piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 5.

Oczami Justina:
 - Justin wstawaj, już późno. Masz dzisiaj dużo pracy. Ja wychodzę z domu, za godzinę przyjedzie po Ciebie Frank - Jak zawsze to samo. Spojrzałem na telefon 8.00, no na prawdę nigdy nie dadzą pospać mi do 10 lub 11. Nie wstaje mam dość już wszystkiego, nigdy nie mogę odpocząć. Dzisiaj też będę cały dzień na nogach i nie będę miał nawet chwili dla siebie. Chciałbym już te moje wakacje, mimo że będę musiał codziennie wstawać o 7, ale po szkole będę mógł robić to co będę chciał. Wieczorem będę musiał wybrać sobie mieszkanie, i gdzie w ogóle chce mieszkać. Na pewno nie chcę jakieś małej miejscowości bo mimo wszystko przyzwyczaiłem się do mieszkania w mieście. Szkoła na pewno będzie musiała być prywatna, ale to już pozostawiłem mojej mamie. Ona wysyłać mi będzie pieniądze co miesiąc. Ale o tym wszystkim pogadam z nią wieczorem. Teraz muszę już wstać. Poszedłem wziąłem prysznic, założyłem ciuchy przygotowane na dzisiaj i zszedłem na dół. Otworzyłem lodówkę, nalałem sobie soku pomarańczowego i spojrzałem na listę rzeczy, które mam dziś do zrobienia. o 10 sesja zdjęciowa, później spotkanie z fankami na koniec wywiad. To wszystko jednego dnia!? Będę wykończony... czasem miałem tak, że jednego dnia miałem tylko sesję zdjęciową a i tak byłem okropnie zmęczony, nie wyobrażam sobie tego dnia. Usiadłem i  zacząłem przeglądać swojego Twittera i włączyłem MTV. Na tablicy napisałem "Dzisiaj męczący dzień, trzymajcie za mnie kciuki", po sekundzie już 1000 osób dodało mój post do ulubionych. Ciekawe czy jak przerwę karierę ludzie dalej będą mnie tak obserwować. Po godzinie przyjechał Frank, wsiadłem do czarnej limuzyny i ruszyliśmy. Do sesji przygotowywano mnie ok. godzinę. Miała to być normalna sesja na ulicach LA, żeby pokazać ludziom, że chcę być zwykłym niezauważalnym człowiekiem jak oni. Wynajęto parę modelek i modeli żeby udawali przechodniów. Sesja trwała 2,5 godziny ale nie powiem, że podobała mi się. Zdjęcia mają być na okładkach kilkunastu czasopism. Oczywiście potem przeczytam parę z nich, żeby się dowiedzieć co tam ciekawego wypisują na mój temat. Niestety mogę przeczytać tylko te gazety, które są wydawane w USA, nie mam czasu a może nawet i ochoty czytać co wypisują o mnie jeszcze w Europie czy Azji. Ale to jest cholernie dziwne uczucie, bo większość ludzi to czyta i wierzy a ja nawet nie wiem co jest tam napisane. No ale tak już musi być, nie zmienię tego niestety. Dalej czekało mnie spotkanie z fanami w Westfildzie o 15.00 miałem być już gotowy. Pojechałem na miejsce, pół godziny przygotowań. Na środku ustawiony był stół, za nim moje ogromne zdjęcie. W tym miejscu miałem spotykać się z fanami i dawać im autografy. Kiedy byłem już gotowy wyszedłem na salę, rozległ się pisk, płacz dziewczyny oszalały. Jeszcze trzy godziny, jeszcze trzy godziny powtarzałem sobie.. Usiadłem na krześle i wtedy fanki zaczęły do mnie podchodzić. Każda mówiła coś do mnie, jak bardzo mnie kocha itp, każda też płakała. Ja się do nich uśmiechałem, to były jedne z ostatnich chwil z moimi fanami, chciałem im dać najwięcej siebie. Niektóre były na prawdę bardzo ładne, przytuliłem się do nich i nawet odprowadziłem je wzrokiem. Potrzebowałem dziewczyny, mógłbym mieć prawie każdą, ale chciałbym, żeby ona była wyjątkowa nie leciała na mnie z powodu tego kim jestem tylko jaki jestem. Tłum robił się coraz mniejszy, dziewczyny pożegnały mnie gromkimi brawami. Po zejściu wziąłem jakieś proszki na ból głowy. Była już 18.30 i czekał mnie jeszcze wywiad o 20 u Ellen. Pojechaliśmy do studia. Przygotowania trwały ok godziny, w tym czasie dostałem listę pytań i mogłem przygotować sobie odpowiedzi. Program był na żywo, mimo wszystko nie stresowałem się. Już od jakiegoś roku przestałem stresować się przed występami publicznymi, przyzwyczaiłem się do nich. Wywiad trwał godzinę, później parę zdjęć z dziewczynami które miały przepustki za kulisy. W końcu w domu byłem o 22. Mama przygotowała mi pyszną kolację, zjadłem, wziąłem prysznic i miałem czas dla siebie. Wszedłem na Twittera a później szukałem sobie mieszkania. W końcu znalazłem odpowiednie klik. Do kupienia było górne piętro środkowego domku. Wnętrze było umeblowane i bardzo mi się spodobało. Miałem piękny widok na morze i to byłoby idealne miejsce do odpoczynku. Zawołałem mamę i pokazałem jej dom który znalazłem.
- Podoba ci się ?- w głębi duszy miałem nadzieję, że będzie nim zachwycona.
-Tak jest piękny i jeszcze położony tak blisko morza - no to teraz najważniejsze, czy na pewno chcę tam mieszkać przez kolejny rok lub może i więcej - To jak kochanie bierzemy go? - odparła mama. Nie miałem żadnych zastrzeżeń, po opisie oraz opiniach paru ludzi dom był bardzo przestrzenny, zadbany, w spokojnej okolicy. Tego mi było właśnie potrzeba.
- Tak mamo bierzemy, spisz numer i idź zadzwonić czy to jeszcze aktualne - chciałem mieć już to z głowy. W końcu za dwa dni już wyjeżdżam, a jutro ostatni dzień "pracy". Mama zadzwoniła pod podany numer na stronie. Okazało się, że jak najbardziej mogę się do niego wprowadzić i to nawet jutro jeśli bym chciał. Ucieszyłem się. Jeszcze zostanie mi tylko spakowanie się i przeprowadzka. Dobrze, że rodzice pozwolili mi zabrać ze sobą mój samochód, będę miał czym dojeżdżać do szkoły. Sprawę  szkoły powierzyłem mamie, żeby ona wszystko załatwiła. Wszystko szło zgodnie z planem więc wygląda na to że w czwartek przeprowadzam się do Chicago i zaczynam nowy rozdział w życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz