Powoli otworzyłam oczy i od razu przypomniałam sobie wczorajszy wieczór. Ogromny uśmiech pojawił się na mojej twarzy a na sercu zrobiło mi się lżej. Odwróciłam się i zobaczyłam śpiącego Justina. Był odkryty i mogłam zobaczyć jego umięśniony brzuch. Przegryzłam wargę, ciarki pojawiły się na moim ciele, dlaczego on musi tak na mnie działać. Wczoraj nie chciał mi powiedzieć jakie ma dla nas plany, mówił, że jeszcze wszystko nie jest zorganizowane i kiedy ja poszłam spać on jeszcze siedział przy laptopie z telefonem. Byłam cholernie ciekawa co kombinuje. Powoli wstałam nie chcąc go obudzić i skierowałam się w stronę łazienki. Obmyłam twarz, spięłam włosy w kucyka, umyłam zęby i ubrałam się w klik. Poszłam do salonu i spojrzałam na miasto, było tutaj na prawdę pięknie. Nocą wszystko wyglądała tak magicznie a teraz promienie słoneczne ocieplały to miejsce. Odwróciłam się i na stoliku zobaczyłam jakiś notes, usiadłam na kanapie i ostrożnie otworzyłam go. Serce biło mi szybciej, jakbym robiła coś złego. Pierwsza strona była cała zamazana, szybko ją przekręciłam, moja ciekawość rosła. Moim oczom ukazał się tekst, napisany przez Justina, zaczęłam go czytać:
" To jasne jak gwiazdy na niebie,
Potrzebuję Cię, aby błyszczeć w świetle,
Nie tylko przez ten czas, przez długi, długi czas,
lepiej w to uwierz."
Tutaj tekst się urywa i jest zostawione trochę miejsca. W głowie miałam tysiące myśli, nie wiedziałam, że pisze piosenkę. Nic mi nie powiedział. Zastanawiałam się czy pisał ją kierując się w moją stronę, na mojej twarzy pojawił się uśmiech i poczułam ciepło na sercu. To było nieznane dotąd mi uczucie, nikt nigdy nie pisał o mnie, czy kierował słowa piosenki do mnie. Nie zdawałam sobie sprawy jak to cholernie przyjemne. Czułam ciarki na całym ciele, taki prosty gest a sprawił, że czułam się taka szczęśliwa. Czytałam dalej:
"Jesteś wszystkim co liczy się dla mnie,
Tak, tak nie martwię się nikim innym,
Jeżeli Cię nie ma, nie ma mnie,
Sprawiasz, że jestem spełniony,
Jesteś wszystkim co liczy się dla mnie. "
Łza spłynęła mi po policzku, ciepło ogarniało całe moje ciało. Czułam tak wielką miłość do Justina, każde słowo czytałam po kolei wtapiając się w ich sens. Wyobrażałam sobie Justina, siedzącego tutaj i piszącego. Ile jeszcze rzeczy o nim nie wiedziałam? Czy jego słowa są prawdziwe, czy na prawdę jestem dla niego wszystkim? Kolejna łza. Ale to nie były łzy smutku tylko radości, byłam tak cholernie szczęśliwa. Przekręciłam stronę i przeczytałam ostatnią część:
"Jestem wdzięczny, ponieważ istniejesz,
Wierny bez względu na odległość,
Jesteś jedyną dziewczyną, którą dostrzegam
Z całego mojego serca proszę, abyś uwierzyła"
Pisał o Selenie, chciał, żebym uwierzyła, że tylko ja jestem dla niego ważna. Tak mi się wydaje. Wszystko składało się w idealną całość. Ale nie skończył jej, te wolne miejsca między zwrotkami, musi je jakoś wypełnić. Jeszcze raz przeczytałam wszystko od początku, cholernie mi się podobał tekst, czułam, że pisał to z głębi serca. Powoli odłożyłam jego zeszyt. Wzięłam telefon weszłam na Instagram i dodałam to zdjęcie klik z podpisem "Jesteś wszystkim" i kolejna łza słynęła po moim policzku. Dawno nie czułam tek ogromnego spokoju, byłam tutaj we Francji z chłopakiem, który chyba znaczy dla mnie wszystko, czy to nie było zbyt idealne? Czym sobie na to zasłużyłam? Dlaczego to ja zostałam tą wybranką jego serca? Pewnie nigdy nie poznam odpowiedzi na te pytania bo sam Justin ich nawet nie zna. Miałam cholerną ochotę iść na spacer, spokojnie bez żadnych paparazzi tylko ja i Justin. Szybko odrzuciłam jednak te myśli, muszę to zaakceptować, ten jego styl życia i choć może mi się nie podobać nie zmienię go. Włączyłam telewizję i zamówiłam śniadanie. Usłyszałam, że wstaje się z łóżka, odwróciłam się ale poszedł do łazienki. Ułożyłam się wygodniej na kanapie. Po 10 min stanął przede mną ubrany w klik, uśmiechnęłam się. Nachylił się i pocałował mnie a ja poczułam jak się rumienię.
- Ale mi się dobrze dzisiaj spało. - wymruczał i przytulił się do mnie, odwróciłam się i pogładziłam ręką po jego policzku zatapiając się w jego brązowych oczach. Co się ze mną działo, dawno tak na mnie nie działał.
- Mi też, bardzo. Mamy na dzisiaj jakieś plany? - zapytałam, bo od wczoraj umierałam z ciekawości. Pokiwał głową, powoli przysunął się do mnie i złączył nasze usta w słodkim pocałunku. Odsunął się ode mnie i oblizał usta a ja wykręciłam oczami, zaśmiał się. Lekko szturchnęłam go, ponaglając go, żeby zaczął mówić.
- Już mówię. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona. - pokiwałam powoli głową i przytuliłam się do niego - zaplanowałem koncert. Sprzedało się ok 50 tys biletów. - spojrzałam na niego i szerzej otworzyłam oczy - wiem, że wolałabyś spędzić wieczór tylko ze mną, ale chciałem dać też prezent walentynkowy moim belibers, będzie też mama i tata z dzieciakami. - powiedział a moje serce biło strasznie szybko. Zrozumiałam jak mało jeszcze o sobie wiemy. Pattie miała rację, był dobrym człowiekiem i czasem miałam wrażenie, że chciałabym być taka jak on.
- To będą najlepsze walentynki w moim życiu, tak jak wczorajszy wieczór. - powiedziałam i złączyłam nasze usta w przepełnionym miłością pocałunku, którego tak bardzo mi brakowało.
Była godzina 12:23 a my jechaliśmy już na salę koncertową. Justin musiał się przygotować, przypomnieć układy, zapoznać się ze sceną, rozgrzać głos itp. Była masa rzeczy, które musi zrobić przed i martwiłam się czy w wszystkim się wyrobi. Scooter i cała jego ekipa już tam byli i wszystko przygotowywali, Justin ciągle rozmawiał z kimś przez telefon a ja byłam kłębkiem nerwów, nawet sama nie wiem do końca dlaczego. Gdy podjechaliśmy pod budynek, gdzie miał odbyć się koncert fanki już tam były. Powoli wyszłam z samochodu, zaczęły krzyczeć na widok Justina, zaśmiałam się. Zaczął im machać, podeszłam do niego a on złapał moją rękę, uśmiechnęłam się. Dzisiaj nic nie było w stanie zepsuć mojego humoru, Justin z resztą też chodził i szczerzył się jak głupi. Nie wiedziałam co miałam robić, on pociągnął mnie ze sobą do ogrodzenia, zaczął robić sobie zdjęcia z fankami a ja stałam i patrzyłam na niego. Nie trwało to jednak długo, któraś z fanek krzyknęła moje imię, spojrzałam się w jej stronę a ona zaczęła do mnie panicznie machać, uśmiechnęłam się i podeszłam do niej. Przez płacz zaczęła mówić:
- Proszę, proszę zrób sobie ze mną zdjęcie. - pokiwałam powoli głową, podała mi telefon. Ustawiłam go w naszą stronę uśmiechnęłam się i zrobiłam zdjęcie. Dziewczyna zaczęła mi dziękować, na sercu zrobiło mi się o wiele lżej, zrozumiałam dlaczego Justin tak bardzo to lubił. Wystarczyło jedno zdjęcie, lub głupie "cześć" by wywołać u kogoś uśmiech lub sprawić, żeby był szczęśliwy. Jeśli to wymagało ode mnie minimalnego wysiłku a sprawiało tyle radości, cholernie mi się spodobało. Spojrzałam się za tą dziewczynę i kilka innych wyciągało do mnie telefon i prosiło o zdjęcie. Nie wiedziałam do końca dla czego chcą je mieć ze mną, przecież ja byłam nikim poza tym, że Justin był moim chłopakiem. Nic w życiu szczególnego nie osiągnęłam a wystarczyło być dziewczyną popularnego chłopaka i już stawałam na wyższym poziomie niż inni. Równie dobrze mogłabym stać z tymi fankami po drugiej stronie i prosić Justina o zdjęcie, przecież niczym się od nich nie różniłam. Po chwili podszedł do mnie Justin i z kilkoma fankami zrobiliśmy sobie zdjęcie we 3. Po jakiś 15 min, Justin pożegnał się z fankami i pociągnął mnie w stronę drzwi.
- Byłaś niesamowita wiesz o tym prawda? - zatrzymał mnie i przyciągnął do siebie, kiedy drzwi się zamknęły. Powoli pokiwałam głową, przysunął się i złączył nasze usta w krótkim pocałunku. - Jestem z ciebie dumny - wyszeptał a na moim ciele pojawiły się ciarki, zaśmiałam się i mocno go przytuliłam nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa - chodź pokażę ci resztę - odsunęliśmy się, złapał mnie za rękę i pociągną w stronę niekończącego się korytarza. Szliśmy kilka minut, skręcaliśmy w jakieś "uliczki", nie było okien, jakbyśmy byli gdzieś pod ziemią. W końcu doszliśmy do jego garderoby, pokoju gdzie mógł siedzieć przed i po koncercie. Było tutaj na prawdę dużo miejsca, stały dwie duże kanapy a po środku nich stolik. Obok stał stół zapełniony jedzeniem i piciem. Po prawo były drzwi do łazienki a na lewej ścianie znajdowały się lustra. Było tutaj na prawdę przytulnie. Nagle drzwi łazienki się otworzyły, wybiegło z nich z 30 osób, wszyscy otoczyli Justina i zaczęli witać się z nim. Stałam z boku razem z Kennym przyglądając się wszystkiemu.
- Trzy czwarte z nich to jego tancerze, dwoje to wizażyści, ta straszna to "pani od głosu", ten w lokach to gitarzysta, ta w czerwonej sukience to jego charakteryzatorka no i Scootera chyba znasz. - podpowiedział mi, widząc moje zdezorientowanie na twarzy. Nagle zrobiło się strasznie tłoczno, straciłam z oczu Justina. Zaczęli do mnie pochodzić ludzie, przedstawiali się ale nie byłam w stanie zapamiętać ich imion. Nagle podeszła do mnie brunetka, wyciągnęła rękę, spojrzałam się na nią a ona się uśmiechnęła.
- Cześć jestem Alex, miło mi cie wreszcie poznać - powiedziała dosyć donośnym głosem. Uśmiechnęłam się i uścisnęłam jej rękę.
- Mi też miło cię poznać - odparłam. Zaczęłam rozglądać się, szukając wzrokiem Justina ale nie znalazłam go, westchnęłam.
- Dużo o tobie słyszeliśmy. - powiedziała a ja zrobiłam pytającą minę. - W mediach i Justin nam trochę mówił, gdy rozmawialiśmy na skype wszyscy. - odparła spokojnym głosem. Była bardzo ładna, chciałam zobaczyć jak tańczy. Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. - Okej muszę lecieć na próbę. Mam nadzieję, że jeszcze będziemy miały okazję porozmawiać! - krzyknęła kiedy była już za drzwiami. Nagle w pomieszczeniu zrobiło się jakoś luźniej, zostało jakieś 10 osób, zobaczyłam Justina siedzącego na kanapie, odetchnęłam z ulgą. Pokazał miejsce obok siebie, podeszłam do niego usiadłam obok i przytuliłam się do niego. Zamknęłam oczy i próbowałam odpocząć. Ktoś usiadł na przeciwko nas, otworzyłam oczy był to Scooter i ta starsza pani o której mówił mi Kenny, uśmiechnęła się do mnie.
- Cześć Kate, jeszcze się chyba nie poznałyśmy, jestem Kristina, to ja pilnuję, żeby z głosem Justina było wszystko dobrze. - nachyliła się i podała mi rękę, uśmiechnęłam się. Wydawała się być bardzo miłą i serdeczną osobą.
- Bardzo miło mi panią poznać. - odparłam a Justin chrząknął, spojrzałam na niego a on zaczął się śmiać, wykręciłam oczami. Spojrzałam na jego telefon i zobaczyłam, że siedzi na Instagramie, zabrałam mu go a on zaczął rozmawiać z Kristiną i Scooterem. Dez dodała nowe zdjęcie klik uśmiechnęłam się, wyglądała na nim ślicznie. Polubiłam je a potem zorientowałam się, że to konto Justina. Zjechałam niżej i zobaczyłam, że on też dodał zdjęcie klik uśmiechnęłam się, nawet nie zauważyłam kiedy je robił. Kristina i Scooter skończyli rozmawiać i odeszli od stołu, teoretycznie zostaliśmy sami. Justin wziął swój telefon, wyszedł z Instagramu i wszedł w wiadomości. Serce zaczęło bić mi szybciej, wiedziałam o co chodzi, bałam się tylko co zobaczę. Przesunął wiadomości do góry i podał mi telefon.
"13.02.2013r godzina 22:41 Selena:
Wracasz na scenę hmm?
22:52 Ja:
No tak.
22:55 Selena:
Co Ty będziesz robić w Francji? Może przyjdę na koncert, bo będę w pobliżu.
23:05 Ja:
Zabrałem Kate na walentynki. Jeśli chcesz to zapraszam.
23:09 Selena:
O proszę, jakiś Ty romantyczny. No to przyjadę.
23:40 Ja:
Ok.
23:45 Selena:
Jakoś nie widzę entuzjazmu.
23:48 Ja:
O co Ci chodzi?
23:52 Selena:
Myślałam, że bardziej się ucieszysz. No to pobawię się z Twoją nową dziewczyną, może ją lepiej poznam.
23:59 Ja:
Chyba nie będę mógł Cię wpuścić przed scenę, bo już za dużo osób będzie. Ale może uda się wam za kulisami porozmawiać.
00:05 Selena:
No tak pamiętam, te ograniczenia, ale rzadko się do nich stosowałeś. Mam nadzieję.
00:15 Ja:
Jak widzisz zacząłem. Kończę bo zmęczony jestem. Dobranoc.
00:17 Selena:
Do jutra. "
Ciarki pojawiły się na całym moim ciele. Ale nie przejmowałam się tym, Justin jest mój i wiem co do mnie czuje. Nic nie będzie w stanie zepsuć mi dzisiaj humoru, nawet Selena i nie uda się jej to. Nie mam zamiaru pokazywać jej, że ma nade mną przewagę bo to ja ją mam.
- Mam nadzieję, że nie jesteś zła. - odparł Justin i spojrzał mi prosto w oczy, przysunęłam się i pocałowałam go. Obydwoje się uśmiechnęliśmy i nie potrzebne były już żadne słowa. - Chodź pokażę ci scenę - wstał i pociągnął mnie za rękę. Znów szliśmy jakimiś długimi ciemnymi korytarzami, co jakiś czas mijając kogoś. Nagle zaczęło robić się coraz tłoczniej zobaczyłam dwa duże pomieszczenia po lewej stronie porozstawiane było pełno jakiś sprzętów, po lewej były kanapy a na przeciwko były schody na górę. Powoli weszliśmy po nich i gdy Justin odsunął materiał moim oczom ukazała się ogromna sala koncertowa klik ( trochę mniejsza ) Pociągnął mnie na środek i objął mnie od tyłu. Nie mogłam mrugnąć oczami, byłam w szoku. Przecież tutaj było miejsca na cholernie dużo osób, nie wyobrażałam sobie, że będzie aż tyle ludzi. Dosłownie zaparło mi dech w piersiach.
Gdy tak staliśmy podszedł do nas jakiś młody chłopak i poprosił o zdjęcie, odwróciliśmy się i za pozowaliśmy do zdjęcia klik. ( Justin jest straszy ale nie mogłam znaleźć innego zdjęcia )
- Ja bym już miała tremę - odparłam, kiedy chłopak z którym robiliśmy zdjęcie odszedł. Justin przyciągnął mnie do siebie i uśmiechnął się na moje policzki wdarł się rumieniec.
- To jest mój dom i moja rodzina, dlaczego mam się stresować? - zapytał a ja spuściłam głowę, powoli podniósł rękę i powoli podniósł moją głowę, tak żebym spojrzała mu w oczy.
- Próbuję to wszystko zrozumieć Justin, musisz dać mi czas zanim się przyzwyczaję. - odparłam chcąc żeby mnie zrozumiał. Dla nas obydwojgu był to dobry dzień i nie chciałam go psuć. Rzadko zdarzało się, że żadne z nas nie ma złego humoru, to oznaczało, że dzisiejszy dzień był wyjątkowy.
- Rozumiem kochanie. - przerwa - masz mnóstwo czasu żeby się przyzwyczaić. - powiedział a na mojej twarzy pojawił się uśmiech, przyciągnął mnie do siebie i złożył na moich ustach krótki ale namiętny pocałunek, chcieliśmy go już pogłębić, gdy ktoś chrząknął, odsunęliśmy się od siebie a ja się zarumieniłam. Przed nami stał Scooter i wykręcił oczami.
- Justin musimy zacząć próbę, Kate zostajesz czy idziesz do garderoby? - zapytał i swoje spojrzenie skierował na mnie. Justin przyciągnął mnie do siebie i kiedy chciałam już odpowiedzieć, wyprzedził mnie.
- Zostaje. - odwrócił się do mnie, pocałował mnie i oddalił się do tancerzy. Scooter kiwnął głową na znak, żebym poszła razem z nim. Zeszliśmy ze sceny a później przeszliśmy między barierkami i usiedliśmy na dwóch krzesłach postawionych na środku. Podkuliłam nogi i patrzyłam na scenę. Przez 15 min Justin liczył od jednego do dziecięciu, żeby mogli ustawić odpowiednią głośność itp. Później po kolei leciały jego piosenki a on razem z tancerzami tańczył. Nie powiem, że zeszło im trochę długo. Siedziałam tam z 2 godziny, myślałam o tak wielu rzeczach. Nie zwracałam uwagi na nic poza Justinem. Kiedy mi pomachał nieśmiało podniosłam rękę i mu odmachałam. Nie mogłam się na niego napatrzeć, był taki szczęśliwy. Zrozumiałam jak wiele dla fanek znaczy jego uśmiech. W głowie zaczęła lecieć mi piosenka " You smile I smile. " Przez długi czas myślałam też o Selenie, czy ona też tak długo dochodziła do tego wszystkiego jak ja. Rozumiałam, że jej było prościej, dla mnie to wszystko było inne, nowe. Po 2,5 godzinach próba się skończyła. Scooter zaprowadził mnie do garderoby Justina, zobaczyłam go stojącego przy stoliku z jedzeniem, był cały mokry. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się naszyję złączając nasze usta w pocałunku. Nie przejmowałam się ludźmi którzy byli z nami w pokoju. Justin wziął mnie w obięcia i pogłębił pocałunek.
- Stęskniłaś się? - zapytał, kiedy już się od siebie oderwaliśmy. Pokiwałam głową i obydwoje się zaśmialiśmy.
- Możesz mnie postawić, jesteś zmęczony. - powiedziałam a on pokiwał przecząco głową, zrobiłam pytającą minę. Powoli zaczął iść, zaczęłam się wyrywać, zaśmiał się.
- Idziemy się kąpać. - odparł a ja zaczęłam piszczeć, wszyscy na nas patrzyli. Justin ani trochę mnie nie puszczał, nogą otworzył drzwi, próbowałam mu uciec ale nawet nie drgnął. Szybko mnie postawił a potem zamknął za nami drzwi i klucz schował do przedniej kieszonki.
- Głupku, wypuść mnie. - zaśmiałam się i chciałam wyciągnąć mi klucz, kiedy zaczął mnie łaskotać a ja wybuchłam panicznym śmiechem. - przestań Justin, proszę! - krzyczałam, kiedy nie mogłam już wytrzymać. Leżałam na ziemi a on siedział nade mną rozkrakiem.
- Ale wykąpiesz się ze mną? - pokręciłam przecząco głową, zrobił zamyśloną minę. Wstał a ja ucieszyłam się, że mnie wypuści. Było za dużo ludzi, co pomyśleli by jeśli obydwoje wyszlibyśmy wykąpani, spaliłabym się ze wstydu. Powoli podniosłam się z podłogi, odwróciłam się w stronę Justina a on zaczął oblewać mnie wodą z prysznica.
- Justin, przestań! - krzyczałam a jednocześnie śmiałam się. Podeszłam do niego, już prawie cała morka i odwróciłam prysznic w jego stronę. Zaczął się śmiać, byliśmy cali mokrzy.
- Nie do końca chodziło mi o taki prysznic, ale ważne, że wyjdziesz stąd mokra. - uśmiechnął się i złożył na moich ustach długi pocałunek. Przyciągnęłam go do siebie i a on pogłębił pocałunek. Przyparł mnie do ściany, ręce położył na moich udach i uniósł mnie tak, że oplotłam go moimi nogami. Powoli zaczął składać pocałunki na mojej szyi, zdjęłam z niego koszulkę a on wrócił do moich ust.
- Justin to nie jest dobra pora. - powiedziałam, kiedy zaczął pieścić rękami moją pupę. Westchnął, pocałował mnie jeszcze raz w usta i powoli opuścił na ziemię.
- Masz rację. Dokończymy wieczorem. - odpowiedział i przegryzł wargę. Zaśmiałam się i pokazałam mu język. Zaczął się rozbierać, wyciągnął klucze ze spodni i z wahaniem podał mi, przysunęłam się i ostatni raz go pocałowałam. Otworzyłam drzwi i szybko wyszłam. Oczy wszystkich skierowały się na mnie, cholera byłam cała mokra, zarumieniłam się.
- Co wy tam robiliście? - zapytał Kenny przez śmiech, przeczesałam włosy na znak, że się stresuję.
- Justin oblał mnie wodą. - powiedziałam i wykręciłam oczami. Nie wiedziałam do końca co mam robić, nie lubiłam kiedy cała uwaga skupia się na mnie. Gdy byłam z Justinem miałam więcej pewności siebie, teraz czułam się cholernie niezręcznie.
- Chodź wysuszę ci włosy i umaluję cię. - powiedziała Susan stylistka Justina. Uśmiechnęłam się i powoli ruszyłam w jej stronę. Usiadłam na krześle na przeciwko lustra i spojrzałam na siebie. Wyglądałam strasznie, włosy całe mokre i oczy rozmazane, westchnęłam.
Do koncertu została niecała godzina. Wszyscy byli już lekko poddenerwowani. Justin siedział przed lustrem, Susan układała mu włosy a on razem z Kristiną ćwiczył głos. Kenny przyniósł mi ciuchy a ja spojrzałam na niego. Nie zdążyłam zapytać, kiedy powiedział.
- Justin kazał nam ci coś przywieść do przebrania. - powoli pokiwałam głową i poszłam do łazienki rzucając Justinowi piorunujące spojrzenie na co on wysłał mi tylko buziaka. Zdjęłam już prawie suche ciuchy i wyciągnęłam z siatki to w co miałam się ubrać, zaklęłam w duchu. Wyciągnęłam z niej szpilki i białą sukienkę klik. Jak ja do cholery miałam się dobrze bawić w takich butach na koncercie! Czy on tego nie rozumiał. Byłam na niego zła, ubrałam się w tą sukienkę założyłam w buty, spojrzałam w lustro i przegryzłam wargę. Wiedział co robi bo wyglądałam cholernie seksownie. Przeszłam się w jedną i drugą stronę po łazience i buty okazały się nie takie złe. Potem zrozumiałam, że pewnie zrobił to dlatego wiedząc, że Selena przyjdzie wystrojona. Powoli wyszłam z łazienki, szybko odwrócił się i posłał mi tryumfalny uśmiech a ja tylko wykręciłam oczami i okręciłam się. Justin zagwizdał a ja pokazałam mu język.
- Wyglądasz lepiej ode mnie. - podszedł do mnie, i przyciągnął mnie do siebie, zaśmiałam się. Byłam troszeczkę wyższa od niego.
- Sam wybrałeś mi taki strój. - wykręcił oczami a ja lekko się nachyliłam i pocałowałam go. Musiał iść się ubierać, poszłam i usiadłam na kanapie obok Kennego, który ciągle się do mnie uśmiechał. Po 10 min Justin był ubrany klik, cały na biało. Przyszedł do mnie i usiadł obok mnie obejmując mnie ramieniem. Do koncertu zostało jeszcze 30 min, ktoś zapukał do drzwi, wszyscy spojrzeli w tamtą stronę a do pokoju wbiegła uśmiechnięta Jazmyn i od razu rzuciła się Justinowi na szyję. Zaraz za nią wszedł Jeremy z Jaxonem na rękach i Pattie. Wstałam i przywitałam się z nimi.
- Pięknie wyglądasz. - powiedziała Pattie zanim zdążyłyśmy się przywitać. Podziękowałam jej a potem przywitałyśmy się. Jazmyn wzięłam na ręce, wyściskałam ją tak, że potem nie chciała ode mnie odejść i musiałam ją nosić. Zdążyliśmy wszyscy chwilę porozmawiać, kiedy Justin musiał powoli się już zbierać. Wyszliśmy za nim, powiedziałam Jazmyn, żeby pobiegła do Justina i zrobiłam im zdjęcie klik i od razu je pokochałam. Pattie wzięła od Justina wodę, on podszedł do mnie założył mi na nos okulary i złapał mnie za rękę. Szliśmy w trójkę troszkę wolniej, Jazmyn opowiadała nam o podróży, a my chcieliśmy spędzić z sobą jak najwięcej czasu. Nie szliśmy jednak tą drogą co wcześniej, Justin musiał wyjechać spod sceny. Po chwili spotkaliśmy się na rozłączeniu drug z wszystkimi. Nie do końca wiedziałam o co chodzi. Wszyscy stanęliśmy w kółeczku klik i Pattie zaczęła się modlić a wszyscy nachylili głowy, zrobiłam to samo.
- " Prosimy cię Boże o łaskę. Miej nad nami opiekę a przede wszystkim nad Justinem aby ten wieczór zapadł w pamięć nie tylko nam ale też naszym bliźnim zgromadzonym razem z nami. Bądź łaskawy i obdarz nas tym co najlepsze, amen" - mówiła spokojnym ale poważnym głosem. Nie znałam jej jeszcze od tej strony, zawsze była taka radosna i uśmiechnięta. Wszyscy zgodnie odpowiedzieli "Amen", wyciągnęli ręce do środka i krzyknęli " Za dzisiejszy wieczór! " i unieśli je w górę klik. Później każdy zaczął się rozchodzić, Pattie, Jeremy i dzieciaki poszli już pod scenę a ja poszłam z Justinem a z nami kilku ochroniarzy. Musiałam się nachylić, żeby nie uderzyć głową o scenę. Justin zatrzymał się i przyciągnął mnie do siebie, byliśmy już przy podeście na który musiał wejść.
- Nie denerwuj się ok? Kocham cie najbardziej na świecie, pamiętaj o tym. - odparł. Słuchać było już fanki a na moim ciele pojawiły się ciarki i serce zaczęło bić mi szybciej. Odsunął mikrofon i złożył na moich ustach słodki pocałunek, przyciągnęłam go i przytuliłam.
- Ja ciebie też bardzo kocham. - powiedziałam i odsunęłam się od niego. Miałam wrażenie jakbyśmy się żegnali na strasznie długo a przecież za chwilę miałam go zobaczyć. Ktoś z tyłu kazał mu wejść na platformę, kucnął na niej i odwrócił się w moją stronę. Przesłał mi całusa i platforma zaczęła jechać w górę, pomachałam mu. Cała się trzęsłam, chciałam zobaczyć wielkie wejście ale wiedziałam, ze to nie będzie możliwe. Szybko zaczęłam iść w stronę z której przyszliśmy, przede mną szedł ochroniarz i musiałam się nieźle spiąć żeby za nim nadążyć. Słyszałam straszny hałas, dokładniej muzykę i pisk dziewczyn. Zanim doszliśmy pod scenę minęło chyba dwie minuty.
Gdy zobaczyłam salę koncertową po brzegi zapełnioną fankami serce mi stanęło. Widok był niesamowity. Rozejrzałam się i zobaczyłam Pattie, Jeremiego i resztę, szybko podeszłam do nich nie chcąc stać samej. Jazmyn rzuciła mi się na ręce, wyglądała śmiesznie w tych ogromnych słuchawkach klik.. W uszach rozbrzmiewała mi piosenka "All around the world" spojrzałam na scenę i zobaczyłam mojego Justina. Chyba nie ma takich słów żeby opisać to co wtedy czułam. Nie czekałam długo, wzięłam Jazmyn za rączkę i zaczęłam z nią tańczyć jednocześnie śpiewając. Po chwili zaczęła lecieć kolejna piosenka "Take You". Słuchałam i śpiewałam razem z nim i tysiącami fanek na sali. Serce cały czas biło mi cholernie szybko, jakbym się stresowała za Justina. Byłam z niego tak cholernie dumna. Później śpiewał "Catching Feelings"
i "One time". Gdy podchodził do fanek wszystkie szalały, piszczały, wyciągały ręce byle tylko go dotknąć a mi łamało się wtedy serce. Wiedziałam, że nie doceniam tego co mam. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam pełno dziewczyn wpatrzonych w Justina, były jak w transie. Jedna z nich spojrzała się na mnie, zaczęła mówić coś do koleżanki i obie panicznie zaczęły do mnie machać, zaśmiałam się i odmachałam im. Kolejną piosenką, którą śpiewał było "Eenie Meenie". Strasznie ją lubiłam, zaczęłam głośno śpiewać i tańczyć. Razem z Jaxonem i Jazmyn zrobiliśmy kółeczko, złapaliśmy się za ręce i tańczyliśmy razem a Pattie z Jeremym patrzyli na nas. Dawno tak dobrze się nie bawiłam, stałam pod samą sceną, było cholernie głośno a ja byłam na najlepszym koncercie w moim życiu.
- Stęskniłem się za wami wiecie?! - powiedział do mikrofonu Justin. W tle było słychać cicho muzykę. Fanki zaczęły głośno piszczeć, uśmiechnęłam się i zobaczyłam, że on też się szczerzy jak głupi. - Mam nadzieję, że podoba wam się mój prezent dla was na walentynki?! - kolejne jeszcze głośniejsze krzyki. - Zaśpiewacie tą piosenkę ze mną? - w odpowiedzi dostał tak. Jazmyn znów chciała na ręce wzięłam ją, żebym mogła lepiej widzieć.
- Będziesz śpiewać? - zapytałam jej. Musiałam krzyczeć, żeby mnie usłyszała. W odpowiedzi pokiwała głową. Zespół zacząć grać piosnkę "Somebody to love". Zaczęłam poruszać się w rytm muzyki i kiedy był refren głośno śpiewałam:
" I just need somebody to love
I - I don't need to much
Just somebody to love.
I don't need nothing else
I promise girls, I swear.
I just need somebody to love. "
Później leciała piosenka " Love me like you do". Byłam już cała mokra, nogi cholernie bolały mnie od szpilek. Czułam się cholernie dziwnie, wszystkie fanki były w spodniach, bluzkach z Justinem a ja w sukience i szpilkach. Wypiłam pół butelki wody, która leżała na stoliku. Justin co kilka piosenek też pił, był cały mokry, chyba niedługo będzie przerwa pomyślałam. Następną piosenką, którą śpiewał była "She don't like the lights". W połowie ściągnął z siebie kurtkę, na co fanki zaczęły cholernie piszczeć. Ogólnie to wyglądało to wspaniale, kiedy wszystkie miały wyciągnięte ręce i nagrywały go czy robiły zdjęcia, głównie z daleka. Widać było jakby dywan świateł, chyba nawet nie zdawały sobie z tego sprawy, zaśmiałam się. Później przeszedł do bluzki klik, klik. Gdy spojrzałam na fanki, prawie co druga płakała. I pomyśleć, że ja miałam takie widoki na co dzień, przegryzłam wargę. Później usiadł na schodkach i śpiewał "Die in your arms". Kilka łez spłynęło mi po policzku ale szybko je otarłam.
- Kate, Justin zaraz będzie miał przerwę, idziesz pod scenę? - zapytała Pattie a ja szybko pokiwałam głową. Zawołała ochroniarza a ja poszłam za nim. Serce biło mi jak szalone, denerwowałam się jakbym miała się z nim spotkać pierwszy raz w życiu. Zapomniałam o tym, że bolą mnie nogi, teraz myślałam tylko, że za chwilę go zobaczę. Byliśmy teraz pod schodkami, którymi rano Justin wyprowadzał mnie, żeby pokazać mi scenę. Usiadłam na kanapie, słyszałam ostatnie słowa piosenki. Ręce zaczęły mi się pocić. Po chwili za kotary pokazał się Justin, wstałam i rzuciłam mu się na szyję nie dając mu nawet chwili na odpoczynek. Mocno objęłam go i nie chciałam puszczać.
- Cześć kochanie. Stęskniłaś się? - wymruczał mi do ucha a na moim ciele pojawiły się ciarki. Odsunęłam się i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Jesteś niesamowity wiesz o tym? - zapytałam na co on się zaśmiał i pokiwał głową, złączając nasze usta w kolejnym pocałunku. Ktoś zaczął krzyczeć, że musi iść się przebierać. Staliśmy za kotarą, a jakieś 10 m obok nas stało tysiące fanek. Powoli oderwaliśmy się od siebie.
Szliśmy znów wzdłuż korytarzy nawet na chwilę się nie puszczając, założyłam sweter a Justin bluzkę bo było chłodno. Odprowadziłam go pod schody, staliśmy przytuleni. Minęło 10 min kiedy byliśmy razem, jego puls trochę zwolnił, był suchy i trochę odpoczął. Tancerze powoli zaczęli wybiegać.
- Zobaczymy się za 40 min, gdzie stoicie? - zapytał i dał mi szybkiego całusa, zarumieniłam się.
- Po twojej lewej stronie. - odparłam, musiałam strasznie głośno mówić, bo muzyka zaczęła już grać. Tancerze rozgrzewali publiczność, wszyscy czekali na niego. - idź już, czekają - pocałowałam go i puściłam, posłał mi zapierający dech w piersiach uśmiech i poszedł. Zrobiło się o wiele głośniej, chciałam iść do Pattie, kiedy Susan zatrzymała mnie.
- Zrobiłam wam zdjęcie, może chcesz żebym Ci wysłała. - zapytała a ja energicznie pokiwałam głową, chcąc iść już zobaczyć Justina. Po 5 min szłam już z ochroniarzem, spojrzałam na zdjęcie klik uśmiechnęłam się. Weszłam szybko na Instagram dodałam je i podpisałam " Jesteś niesamowity". Kiedy skończyłam byliśmy już pod sceną, Jazmyn i Jaxon ucieszyli się na mój widok.
- Ominęła cię jedna piosenka Kate! - krzyczała Jazmyn, kiedy brałam ją na ręce, zaśmiałam się. Była taka kochana i leciutka na szczęście, bo inaczej ręce by mi odpadły.
- Działo się coś? Co śpiewał? - zapytałam, również krzycząc. Spojrzałam na scenę i akurat Justin spojrzał się na nas klik, szybko pomachałyśmy mu a Jazmyn wysłała mu całusa.
- Spojrzał na nas! - krzyknęła kiedy odwrócił się pokiwałam głową. Zrobiło mi się jakoś lżej na sercu, sama nawet nie wiedziałam dlaczego. - Śpiewał "Out of Town Girl". - pokiwałam głową. Bawiłyśmy się razem świetnie, Jaxon był na zmianę na rękach u Pattie albo u Jeremiego a Jazmyn u mnie. Justin po kolei śpiewał "Be alright" , "Fall", Yellow Raincoat" , Never say never" a później "Beauty and a beat" na którym totalnie oszalałyśmy. Tańczyłyśmy i głośno krzyczałyśmy a Justin znów na nas spojrzał klik a my znów mu pomachałyśmy na co on delikatnie nam odmachał. W połowie piosenki wziął kamerę i zaczął się kamerować, efekt był na prawdę świetny. Nagle poczułam, że ktoś mnie łapie za rękę, spojrzałam się i była to Pattie kiwnęła głową na znak, żebym poszła razem z nią pokiwałam głową. Postawiłam Jazmyn i poszłam za nią.
- Gdzie idziemy? - zapytałam, dobrze, że wzięłam sweter bo tutaj było cholernie zimno. Oczy musiały mi się przyzwyczaić do jasnego światła.
- Idziemy wybrać one less lonely girl. - odwróciła się i posłała mi ogromny uśmiech. Nie byłam pewna czy chciałam to robić, na sali było tyle dziewczyn a my miałyśmy wybrać tylko jedną. Od razu na myśl przyszła mi ta dziewczyna, która machała do mnie podczas koncertu.
- Pattie chyba wiem, kogo możemy wziąć. - odparłam i ruszyłyśmy w stronę publiczności.
Szliśmy teraz już w czwórkę ja, Pattie, ochroniarz i Melisa, tak miała na imię dziewczyna, którą wybrałam. Jej mina, kiedy podeszłyśmy do niej i powiedziałyśmy jej, że została wybrana była bezcenna, cała się trzęsła i przez chwilę musiałyśmy uświadamiać jej, że to nie jest żart. Dziewczyny wokół obserwowały nas, patrzyły w moją stronę i szeptały coś do siebie, machały do mnie lub robiły mi zdjęcia. Gdy szliśmy podeszła bliżej mnie Melisa.
- Nie mogę uwierzyć, że mnie wybrałaś. Będę ci wdzięczna całe życie. - powiedziała łamiącym się głosem. Moje serce rosło, byłam taka szczęśliwa. Dalej nie rozumiałam, że tak na prawdę nic nie robię a dla nich znaczy tak wiele. Cieszyłam się razem z nią, widziałam jak bardzo była podekscytowana i zdenerwowana.
- Nie musisz, to nic takiego. Po prostu przykułaś moją uwagę. - odparłam, słychać było dźwięk obijania się jej zębów, nie wiedziałam czy to z zimna czy z nerwów.
- Jaki on jest? Nie mogę uwierzyć, że go za chwilę zobaczę. - mówiła strasznie szybko jakby się bała, że za chwilę jej ucieknę a przecież nie miałam takiego zamiaru.
- Za chwilę się wszystkiego dowiesz. Pamiętaj żeby oddychać i nie płacz, pokaż mu jak bardzo jesteś szczęśliwa ale nie w taki sposób. - chciałam dać jej kilka rad, po części wiedziałam jak się czuje, chyba, tak mi się co najmniej wydawało.
- Postaram się - odparła. Byliśmy już pod schodami, ochroniarze podprowadzili ją pod kotarę i coś jej tłumaczyli. Ja razem z Pattie zaczęłyśmy wracać pod scenę, pomachałam jej tylko i pragnęłam, żeby wszystko poszło tak jak zaplanowała.
Kilka łez znów spłynęło mi po policzku, Melisa nie rozpłakała się, Justin przytulał się do niej, dotknął jej twarzy i patrzył jej w oczy. Nie byłam zazdrosna, wręcz przeciwnie, cieszyłam się, że to wszystko się dzieje. Kiedy zeszła ze sceny nie poszłam już, żeby z nią porozmawiać. Nie miałam ochoty w kółko chodzić pod sceną, nogi cholernie mnie już bolały. Wiedziałam, że jeszcze buzuje w niej adrenalina i nie może pojąć co właśnie się stało, dostała prześliczny wianuszek na pamiątkę tego, że została one less lonely girl. Później Justin śpiewał "As long as you love me", Believe" Boyfriend" na której każda z dziewczyn chyba śpiewała, Justin mógł sobie troszeczkę odpocząć. Ogólnie był cały mokry, pot po protu z niego spływał. Koncert trwał już prawie dwie godziny a on miał dwie przerwy jedną 10 min i jedną dosłownie chyba 2 min go nie było i nawet do niego nie szłam. Między piosenkami robił przerwy i rozmawiał z fankami. Jedna rzuciła w niego stanikiem wziął go i powiedział, że to chyba nie jego rozmiar a później spojrzał na mnie a ja pokazałam mu język. Byłam już cholernie zmęczona, czułam to i współczułam Justinowi, bo on musiał padać z nóg. Ostatnią piosenką, którą zaśpiewał było "Baby". Oczywiście, nie skończyło się nie tym i były jeszcze dwa bisy.
- Dziękuje wam za dzisiaj, do zobaczenia niedługo, kocham was! - krzyknął i szybko zbiegł ze sceny. Czekałam na niego już pod schodami. Podniósł mnie a ja objęłam go w pasie nogami i złączyłam nasze usta w długim pocałunku. Gdy się od siebie oderwaliśmy o dziwo nikt nie zwracał na nas uwagi co mnie ucieszyło.
- Jestem cały mokry. - powiedział a ja tylko wzruszyłam ramionami i znów go pocałowałam. Moja biała sukienka też zrobiła się mokra ale nie przeszkadzało mi to. Przejechałam ręką po jego mokrych włosach a potem pocałowałam go w czoło. Powoli wyszłam z jego objęć.
- Jestem ciężka a ty jesteś strasznie zmęczony, chodź Pattie, Jeremy i dzieciaki czekają w garderobie. - powiedziałam a on pokiwał tylko głową. Szliśmy powoli, było zimno ale nie przejmowałam się tym nogi powoli zaczynały odmawiać mi posłuszeństwa. Gdy weszliśmy do garderoby Jazmyn i Jaxon spali na kanapach, Jeremiego nie było a Pattie rozmawiała z Seleną i nikogo więcej nie było. Zapanowała cisza.
- Świetny koncert Justin. - powiedziała Selena przerywając ciszę. Wstała i przytuliła się do niego a później przywitała się ze mną buziakiem w policzek. Musiałam się powstrzymać, żeby nie wytrzeć miejsca w którym mnie pocałowała.
- Dzięki. - odparł i posłał jej uśmiech a później poszedł do stolika z piciem i otworzył butelkę wody. Spojrzałam na Pattie a potem na Selenę i poszłam usiąść na kanapie. Jazmyn i Jaxon wyglądali tak słodko, tak myślałam że usną, bo kiedy leciała już jedna z ostatnich piosenek Jazmyn usypiała mi na rękach.
- Nieźle się wybawiłam a ty Kate? - spojrzała na mnie i posłała mi sztuczny uśmiech a ja odpowiedziałam jej tym samym. Justin miał rację, założyła sukienkę i szpili i jakby nie patrzeć wyglądałyśmy teraz podobnie. Dziękowałam mu w duszy, że kazał mi się w to ubrać. Nie ważne, że męczyłam się cały koncert warto było.
- Tak ja też. Świetnie się bawiłam z Jazmyn. - odpowiedziałam a Pattie pokiwała głową i wtrąciła się do rozmowy.
- Szkoda, że ich nie widziałeś Justin, Jazmyn nawet na chwilę nie chciała odejść od Kate. - zaśmiałam się. Justin podszedł usiadł obok mnie i położył na mojej nodze rękę, od razu czułam się pewniej i odprężyłam się. Był taki zmęczony klik, było mi go cholernie szkoda, nachyliłam się i pocałowałam go w policzek. Zapadła niezręczna cisza, Justin prawie usypiał, Selena nie zamierzała wyjść, Pattie nie wiedziała co mówić a ja myślałam o tym jak bardzo bolą mnie nogi. Ciszę przerwał Jeremy który akurat przyszedł do pokoju. Razem z Pattie zaczęli zbierać się do hotelu, mięli pokój obok nas, chciałam jechać razem z nimi, nie chciałam już tutaj dłużej siedzieć.
- Pójdę się tylko wykąpać, zejdzie mi max 10 min, poczekacie na nas? - zapytał Justin Pattie a ona pokiwała tylko głową. Cieszyłam się, że nie zostanę sama z Seleną.
- Okej dziewczyny to my pójdziemy zanieść dzieciaki do samochodu ok? - powiedział Jeremy a ja zaklęłam w duchu. Justin poszedł się już kąpać, po 2 min zostałyśmy same. Pattie gdy wychodziła zrobiła przepraszającą minę a ja tylko się uśmiechnęłam. Zostałyśmy same, wygodniej rozsiadłam się na kanapie.
- Pierwszy koncert? - zapytała a ja spojrzałam na nią, wyglądała na tak cholernie pewną siebie. Nachyliłam się i zaczęłam ściągać buty.
- Nie, ale najlepszy na jakim byłam. - odparłam szorstkim tonem. Nie zapytałam, czy jej też, bo już znałam odpowiedź a nie chciałam ciągnąć tematu do "rozmowy". Gdy zdjęłam buty odetchnęłam z ulgą.
- Justin zawsze daje świetne koncerty. - powiedziała a ja tylko się uśmiechnęłam. Zapadła niezręczna cisza, czułam, że coś wisi w powietrzu. Denerwowała mnie jej obecność tutaj, czułam się dziwnie. Przed oczami miałam sms, które pisała z Justinem i aż zachciało mi się wymiotować.
- Pozwolisz, że się spakuję? - zapytałam a ona pokiwała tylko głową. Nie miałam ochoty siedzieć i się w nią wpatrywać. Wstałam i zaczęłam zbierać swoje rzeczy, spakowałam je do siatki. Czułam na sobie jej wzrok. W końcu usiadłam przed nią i zaczęłam zakładać botki, które miałam na sobie kiedy przyjechaliśmy.
- Jak wam się układa? - zapytała a ja pomyślałam, że to pytanie bardzo nie na miejscu. Byłam ciekawa, dlaczego ją to interesuje.
- Jest wspaniale. - odparłam i uśmiechnęłam się a ona odpowiedziała tym samym. Przegryzłam wargę.
- Cieszę się. To miłe z jego strony, że zabrał cię do Paryża. - powiedziałam a ja tylko pokiwałam głową. Na prawdę strasznie nie miałam ochoty z nią rozmawiać. - Widziałam zdjęcie na Instagramie z dzisiaj, słodkie.- odparła a ja znów tylko pokiwałam głową. Znów nastała cisza ale na szczęście Justin wyszedł z łazienki, spojrzał na nas i zrobił zaskoczoną minę, przesunął wzrok na mnie a ja wymusiłam uśmiech na co on odpowiedział tym samym.
- To jak idziemy Kate? - zapytał a ja pokiwałam z entuzjazmem głową. Wzięłam torebkę i siatkę. Selena też wstała i ruszyła z nami do wyjścia. Justin złapał mnie za rękę i mocno ją ścisnął. Kiedy wyszliśmy na dwór, zimne powietrze uderzyło mi w twarz. Głęboko wciągnęłam powietrze, wiatr rozwiewał mi włosy.
- Okej, to do zobaczenia niedługo Justin. - powiedziała Selena. Nachyliła się i pocałowała go w policzek, tak jakby bo cholernie blisko ust, spięłam się a Justin znów ścisnął mi rękę. Później pożegnała się ze mną i odeszła z uśmiechem na twarzy. Ruszyłam w stronę samochodu ciągnąc za sobą Justina, nagle zatrzymał się i przyciągnął mnie do siebie.
- Kocham cię wiesz? - zapytał, pokiwałam głową a on przyciągnął mnie do siebie i złożył na moich ustach krótki pocałunek, od którego zrobiło mi się gorąco.
_______________________________________________________________________
Przepraszam, że dopiero dzisiaj ale jak same zauważyłyście wyszedł trochę długi a jeszcze te świąteczne przygotowania. Mam nadzieję, że wam się podoba! Kolejny rozdział niestety nie ukażę się za tydzień bo wyjeżdżam do Francji i prawdopodobnie będzie za 2 tygodnie. A teraz chciałam wam życzyć udanych świąt i sylwestra. Żeby wszystkie wasze marzenia się spełniły ;* N.
długaśny rozdział;) naprawdę świetnie ci wyszedł. jezu ale ta selena mnie denerwuje... czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńJest przecudowny! Tobie również życzę wszystkiego co najlepsze i spełnienia wszystkich nawet tych nierealistycznych marzeń ;))) I udanego pobytu we Francji, w końcu to miasto miłości :P :)))))
OdpowiedzUsuńI szczęśliwego Nowego Roku !!! ;***
Kocham Cię i czekam na kolejny rozdział!!! <333 <33
Cudo :)
OdpowiedzUsuńcudo <3 @YoBelieberPL
OdpowiedzUsuń