- Po co idziemy do pokoju? - zapytał Tom, kiedy byliśmy już na górze. Otworzyłam drzwi do mojej i Justina sypialni i weszliśmy do niej.
- Musisz odpocząć połóż się, ledwo chodzisz. - powiedziałam i popchnęłam go w stronę łóżka. Upadł na nie a ja położyłam się obok niego, musiałam ochłonąć.
- Nie muszę. - wychrypiał. Odwrócił się w moją stronę i podparł głowę na łokciu. Miał na sobie full-capa i ubrany był w czarny T-shirt, spodnie moro i buty nike. Wyglądał na prawdę nieźle.
- Nie kłóć się ze mną. - odparłam i pokazałam mu język a on wykręcił oczami. Jego telefon za wibrował.
- Kto to? - zapytałam i kiwnęłam głową w stronę telefonu. Wzruszył ramionami i spojrzał na wyświetlacz, Megan "Martwię się. Odpisz proszę", zrobiłam pytającą minę.
- Nie jesteśmy już ze sobą. - powiedział a ja podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczu.
- Czemu? - zapytałam a on westchnął. Opadł na łóżko i spojrzał się w stronę okien.
- Nie pozwoliła mi tutaj przyjechać. - odparł a ja zaklęłam w duchu. Zrezygnowana położyłam się obok niego i teraz ja westchnęłam.
- Przepraszam, nie chciałam, żebyś miał kłopoty. - powiedziałam i przeczesałam ręką włosy. Odwrócił się i spojrzał na mnie.
- Nie przepraszaj, dobrze, że tak się stało, miałem dość. - wyjaśnił mi a ja powoli pokiwałam głową. Humor od razu mi się popsuł, wiedziałam, że Tom jest szczęśliwy ale to przeze mnie przestał być z dziewczyną po prawie roku i po kilu latach znajomości. Patrzyłam się w sufit myśląc o tym wszystkim, gdy do ręki włożył mi swój telefon. - Przeczytaj sms. - nakazał a ja na niego spojrzałam, żeby się upewnić, czy na pewno mogę, pokiwał głową.
" 21.02.2013r godzina 21:31 Kotek:
To wszystko nie może dziać się na prawdę... Przepraszam, że wybuchnęłam, proszę spotkajmy się jeszcze.
21:50 Ja:
Nie mamy już o czym rozmawiać.
21:53 Kotek:
Mamy. Chcę Ci wszystko wyjaśnić.
21:59 Ja:
Miałaś taką okazję godzinę temu.
22:04 Kotek:
Zaskoczyłeś mnie z tym wyjazdem! Nie martwiłbyś się, jakbym Ci powiedziała, że chcę jechać do Ameryki na jakąś imprezę z ludźmi, których w ogóle nie znasz?
22:10 Ja:
Martwiłbym, ale nie urządzałbym Ci takich scen! Krzyczałaś na mnie, zabraniałaś mi gdziekolwiek jechać, kim ja dla Ciebie jestem, synem? Jak w ogóle mogłaś pomyśleć, że chcę tak jechać tylko po to żeby pobawić się z innymi dziewczynami. Poza tym mówiłem Ci, że z Kate się tylko przyjaźnię. Sama wiesz, że jest z Justinem to jak w ogóle mogłaś tak pomyśleć.
22:24 Kotek:
Przecież Ci mówię, że nie myślałam. Wiesz jaka jestem i jak bardzo bywam zazdrosna. Kocham Cię i martwię się o Ciebie.
22:35 Ja:
"Nie myślałam", cholera, robisz ze mnie idiotę? To nie jest martwienie się.
22:42 Megan:
Mogę do Ciebie przyjść?
22:45 Ja:
Nie, lecę jutro do Ameryki muszę się spakować i wyspać.
22:49 Megan:
Nie leć, proszę Cię. Zostań dla mnie.
22:59 Ja:
Przypominam Ci, że nie jesteśmy już razem, mogę robić co chcę.
23:05 Megan:
Tak nagle przestałeś mnie kochać?
23:13 Ja:
Po prostu zrozumiałem, że to nie ma sensu.
23:16 Megan:
Ma sens, tylko musimy się bardziej starać.
23:24 Megan:
Wierzę w nas. Nie jedź proszę.
23:36 Megan:
Odpisz mi!
23:51 Megan:
Nie jedź, kocham Cię.
00:00 Megan:
Udanego wyjazdu.
22.02.2013r godzina 21:53 Megan:
Martwię się. Odpisz proszę. "
Zablokowałam telefon i oddałam mu go. Podniosłam się i spojrzałam mu w oczy, westchnął. Musiałam wszystko przeanalizować. Może rzeczywiście wyświadczyłam mu przysługę. Ta cała Megan miała nie równo pod sufitem, jak można tak traktować swojego chłopaka.
- Sama widzisz. Powinienem Ci dziękować. - odparł a ja westchnęłam. Czułam już, że odpoczęłam. Wiedziałam, że jest szczęśliwy ale jakoś i tak nie potrafiłam przestać myśleć, że to przeze mnie. Chociaż na imprezie widziałam, że dużo rozmawiał z Seleną. Postanowiłam nie wspominać mu, że za nią nie przepadam.
- Nie, to nie powód do dziękowania. Ale cieszę się, że nie jesteś smutny. - powiedziałam a on posłał mi cudowny uśmiech i złapał moją rękę, a moje serce zaczęło bić szybciej. Czułam, że coś wisi w powietrzu. Powoli podniosłam się z łóżka nie chcąc wzbudzać u Toma, żadnych podejrzeń.
- Nie jestem i cholernie się cieszę, że mnie zaprosiłaś i o mnie pamiętałaś. - zaśmiałam się. Podniósł się, powoli zaczął się przysuwać a moje serce zaczęlo bić szybciej. Nachylił się i pocałował mnie w policzek a ja wypuściłam powietrze, które niekontrolowanie wstrzymałam.
- Jak mogłabym zapomnieć o moim najlepszym przyjacielu. - uśmiechnęłam się a on położył się znów na łóżko. Spojrzałam na zegarek, była już 22:028 długo tutaj siedzieliśmy. Powoli wstałam z łóżka.
- Gdzie idziesz? - wymruczał. Odwróciłam się, leżał wtulony w poduszki, zaśmiałam się.
- Idę zobaczyć co się dzieje na dole. - powiedziałam a on powoli pokiwał głową.
- Przyjdziesz po mnie niedługo? - zapytał, podeszłam do swojej walizki popryskałam się perfumami i uczesałam włosy.
- Oczywiście. - odparłam podchodząc do drzwi i delikatnie je otworzyłam, nie chcąc robić dużego hałasu. Gdy byłam na korytarzu słyszałam dźwięk głośnej muzyki, której w pokoju praktycznie nie było słychać. Skierowałam się w stronę schodów, musiałam znaleźć Justina. Nie chciałam znów spuszczać go na długo z oczu, bałam się, że skończy się tak jak ostatnio. Nagle poczułam, że na kogoś wpadam, szybko podniosłam głowę.
- Oh, to wy. - powiedziałam do Jacoba i Miley, uśmiechnęłam się a oni zrobili to samo. Widać było, że są zakłopotani tak samo jak ja.
- Idziemy porozmawiać, na dole jest strasznie głośno. - wytłumaczył się Jacob. Pasowali do siebie. Jednak tak dawno nie widziałam go z żadną dziewczyną. Martwiłam się o niego, bardziej niż mogłam sobie wyobrażać. Nie chciałam, żeby ktoś go zranił ale miałam nadzieję, że Miley taka nie jest.
- Jasne, rozumiem. Widzieliście może Justina? - zapytałam, kiedy zaczynali już odchodzić. Obydwoje przecząco pokiwali głowami a ja westchnęłam i zaczęłam schodzić na dół. Od razu skierowałam się w stronę kuchni, spotkałam tam dziewczyny ode mnie z drużyny. Podeszłam do nich i zaczęłyśmy rozmawiać o jakiś głupotach. Wszystkie chwaliły imprezę i mówiły, że jest na prawdę zajebista. Później wszystkie ruszyłyśmy na parkiet. Zdążyłam wypić jeszcze jedno piwo więc miałam dość energii, żeby poszaleć. Ruszałam się w dźwięk muzyki, ocierając się o dziewczyny i śpiewając. Nagle ktoś objął mnie z tyłu, był to jak dobrze pamiętam Felix, jeden z kolegów Justina z drużyny. Wziął mnie za ręce i zaczął okręcać. Wirowałam niczym baletnica, wczuwając się w rytm muzyki. Później odbił mnie Max i jeszcze kilku, których imion nie znałam. Muzyka lekko zwolniła i podszedł do mnie Christian, przyciągnął mnie do siebie a ja się zarumieniłam.
- Jak się bawisz?! - zapytał a ja się zaśmiałam. Okręcił mnie a mi zakręciło się w głowie.
- Mi tam się bardzo podoba a tobie?! - odpowiedziałam a on odchylił mnie do tyłu i ponownie mnie objął.
- Bardzo! - musieliśmy prawie krzyczeć, żeby się usłyszeć.
- Nie wiesz gdzie jest Justin?! - zapytałam a on bliżej mnie do siebie przyciągnął.
- Siedzi na kanapie i patrzy na nas. - powiedział mi do ucha a ja się zarumieniłam sama nie widząc dlaczego. Serce zaczęło bić mi szybciej. Odsunęłam się od niego i szybko spojrzałam w stronę kanap i od razu napotkałam spojrzenie Justina. Miałam wrażenie, że prześwietla mnie na wylot. Spuściłam wzrok. - Chodź pójdziemy do niego, bo zaraz mnie pobije. - powiedział i zaśmiał się. Złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w stronę Justina. Serce bilo mi trochę szybciej, gdy byliśmy na miejscu Christian usiadł obok Rayana a ja na kolanach Justina. Objął mnie i mocno przyciągnął do siebie. Odwróciłam się do niego i lekko go pocałowałam a on pogłębił pocałunek. Czując na sobie wzrok ludzi powoli się od niego odsunęłam, chociaż cholernie nie miałam ochoty. Wtuliłam się w niego, chowając twarz w jego szyi.
- Tęskniłem. - wyszeptał mi do ucha a ja się zaśmiałam i pocałowałam go w szyję na co on złapał mnie za pośladki a ja pisnęłam i zaczęłam się śmiać. - Co robiłaś? - zapytał a ja spojrzałam na niego.
- Hmmm, troszeczkę piłam, rozmawiałam z dziewczynami z Tomem i tańczyłam. A Ty? - powiedziałam na jednym tchu, położył dłoń na moim udzie a na moim ciele pojawiły się ciarki.
-Też troszeczkę piłem, rozmawiałem z Seleną i Miley i później siedziałem z chłopakami aż do teraz. - odparł a ja spojrzałam na Rayana i Christiana, którzy siedzieli i rozmawiali ze sobą co jakiś czas zerkając na dziewczyny przechodzące przed nimi. Wykręciłam oczami.
- Stęskniłeś się za nimi co? - zapytałam a on się zaśmiał i pokiwał głową.
- Chodź potańczymy. - powiedział. Wstał i pociągnął mnie za sobą od razu do siebie przyciągając. Odchyliłam głowę do tyłu i zaśmiałam się. Przycisnął mnie do siebie i zaczął poruszać się w dźwięk muzyki. Uwielbiałam patrzeć jak tańczy, bo na prawdę był w tym zajebisty. Wokół nas zebrało się trochę ludzi, klaskali a potem przyłączyli się do nas. Zaczęliśmy z Justinem tańczyć kawałek jego układu do piosenki "All around the world", którego mnie kiedyś nauczył. Wszyscy patrzyli a my świetnie się bawiliśmy. Później leciała wolna piosenka, przytuliłam się do Justina i położyłam mu swoją głowę na jego ramieniu. Obydwoje mieliśmy nierówne oddechy. Zamknęłam oczy i starałam się odpocząć. I ja i on byliśmy mokrzy i prawie się do siebie przyklejaliśmy. Byłam nieźle zmęczona i cholernie spragniona, powiedziałam Justinowi, że idę się napić, pokiwał głową a ja ruszyłam w stronę kuchni.
Nalałam sobie soku pomarańczowego, wrzuciłam kilka kostek lodu i upiłam łyka. Głośno przełknęłam ślinę, tego mi było trzeba. Przeciskając się przez ludzi wyszłam na taras, gdzie było o wiele ciszej. Wiatr rozwiewał mi włosy, usiadłam na huśtawce, która była pusta i upiłam kolejny łyk soku. Impreza była na prawdę udana, wreszcie mogłam zapomnieć o wszystkim i po prostu cieszyć się chwilą. Na szczęście nie widziałam jeszcze Seleny, nie wliczając naszego pierwszego spotkania. Nie mogłam się jednak cały czas otrząsnąć, Jacob i Miley. Przyznam pasowali do siebie, ale nasz Jacob z dziewczyną, tak dawno nie był szczęśliwy, trzymałam za nich kciuki. Patrzyłam w gwiazdy i przypominałam sobie szkolną wycieczkę. Jeszcze wtedy nikt nie wiedział, że jestem dziewczyną Justina Biebera. Teraz czasem nie jestem w stanie nadążyć co o mnie piszą i gdzie. To na prawdę stresujące, nie wiedzieć co ludzie czytają z czym wiąże się ich opinia o mnie. Westchnęłam. Wiem, że nawet gdybyśmy ze sobą zerwali, chociaż sobie tego nie wyobrażam to paparazzi i tak nie daliby mi spokoju. Wiązanie się z jedną z największych gwiazd na świecie okazuje się nie tak dobrym pomysłem jakby się wydawało. Justin wspominał mi, że w nasze wakacje ma zaplanowaną trasę koncertową. Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym dokładnie, bo zostało jeszcze trochę czasu ale zastanawiam się, czy chcę podróżować z nim po całym świecie. Wtedy takie słowo jak "prywatność" nie byłoby mi znane. Ciągle w podróży, wszędzie fanki, pełno koncertów, wywiadów, sesji itp. To wydaje się idealne prawda? Też tak myślałam, zanim zdałam sobie sprawę, że jest zupełnie odwrotnie. Fanki jeszcze za bardzo mnie nie lubią, ciągle myślą, że jestem z nim dlatego bo jest sławny, że go wykorzystuję i odbieram go im. Poza tym przez dwa miesiące nie widziałabym się z Dez i Jacobem. Każdy mój krok byłby obserwowany, w co się ubrałam, co zrobiłam, dlaczego byłam smutna, dlaczego nie było ze mną Justina i miliony pytań i opinii kierowanych byłoby w moją stronę. Nie wiem czy umiałabym sobie z tym wszystkim poradzić.
Byłam taka zamyślona, że nawet nie usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Dopiero gdy usłyszałam kroki oderwałam oczy od gwiazd i spojrzałam na taras.
- Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam. - powiedział Rayan a ja się uśmiechnęłam i przecząco pokiwałam głową. Powoli podszedł do huśtawki i usiadł obok mnie. Justin opowiadał mi trochę o nim i o Christianie, od dawna chciałam ich poznać.
- Jak ci się podoba? - zapytałam, po chwili ciszy. Upiłam łyk soku i spojrzałam na niego a on się uśmiechnął.
- Jest na prawdę bardzo fajnie, dawno się tak dobrze nie bawiłem. - powiedział a ja pokiwałam głową i też się uśmiechnęłam. Wydawał się bardzo porządnym chłopakiem, jako nieliczny na imprezie nic nie pił. Nie wiem, dlaczego ale strasznie z Justinem pasują do siebie. Mimo, że nie znam Rayana, sposób w jaki ze sobą rozmawiają, jak dobrze się dogadują potwierdza moje przypuszczenia. Myślałam, że z Jacobem Justin ma bardzo dobry kontakt ale Rayan go przebił, przy nim widzę, że Justin jest odprężony i w pewnym sensie szczęśliwy.
- To miłe, że postanowiliście przyjechać. Justin mówił mi, że musieliście jechać prawie 17h. - odparłam a on się zaśmiał.
- Dla niego wiadomo, że przyjadę chociaż byłoby 2 dni drogi. - obydwoje się zaśmialiśmy. - ale cieszę się, że ma tutaj was, nawet nie wiesz jak się martwił, że nie będzie miał "normalnych" znajomych. - powiedział a ja westchnęłam. Upiłam łyka soku.
- Długo się przyjaźnicie? - zapytałam. Siedzieliśmy chwilę w ciszy a Rayan chyba liczył, cierpliwie czekałam.
- Jakieś 12-13 lat. Chodziliśmy ze sobą do przedszkola potem do podstawówki ja zacząłem liceum i kiedy Justin miał do mnie dołączyć, zaczął karierę. - powiedział a ja czułam jakby smutek w jego głosie.
- Jak się wtedy czułeś? - zapytałam z powagą w głosie. Wyobrażam sobie jedynie jaki to musiał być dla niego szok.
- Nie wiem co mam ci powiedzieć, bo nie potrafię tego nazwać aż do teraz. Kiedy zadzwonił do niego Scooter wszyscy byliśmy w szoku. Nie wiedzieliśmy, że ktoś zauważy go przez filmiki na YouTube. Później wszystko działo się cholernie szybko. - zrobił krótką przerwę. Okręciłam się w jego stronę żeby lepiej go widzieć. - Spotkanie z Usherem, potem kontrakt z wytwórnią płytową, pierwsza piosenka, nowy album i tak poszło. Nie zdążyliśmy się zorientować a był sławny, na prawdę. Ale nigdy nie miałem mu tego za złe, nie zapomniał o nas i nie znalazł sobie "lepszych przyjaciół". - wyjaśnił a ja dokładnie wsłuchiwałam się w każde jego słowo. Jako jeden z nielicznych osób spoza rodziny znał go zanim był sławny. Bardzo fajnie usłyszeć jak wyglądało to z jego perspektywy. Miał 15 lat, kiedy jego najlepszy przyjaciel stał się gwiazdą popu. To musiało być dla niego trudne, ja osobiście sobie tego nie wyobrażam.
- Miałeś wtedy 15 lat tak? - zapytałam a on pokiwał głową. Upił łyk napoju i spojrzał w gwiazdy, zrobiłam to samo. Siedzieliśmy w ciszy i dziwiło mnie to ale nie czułam skrępowania. - Czy to wpłynęło jakoś na twoje życie? - zapytałam po chwili. Byłam na prawdę ciekawa poza tym, bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało.
- Wydaje mi się, że bardzo. Nagle wszyscy chcieli należeć do naszej paczki, kiedy Justin nas odwiedzał towarzyszyli mu reporterzy. Gdy chcieliśmy gdzieś wyjść zawsze ktoś z nami był a potem w internecie lub gazetach pokazywały się nasze zdjęcia. Długo wszyscy nie mogliśmy się do tego przyzwyczaić ale z czasem przestaliśmy zwracać na to uwagę, chociaż wiedzieliśmy, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. - powiedział a ja powoli pokiwałam głową, współczując mu. Później atmosfera się trochę rozluźniła, nie zwracaliśmy uwagi na ludzi którzy wchodzą na taras czy wychodzą. Rayan opowiadał mi ich historie z dzieciństwa, zanim Justin stał się sławny. Chyba z trzy razy popłakałam się ze śmiechu. Teraz całkiem inaczej patrzyłam na ich trójkę, rzeczywiście łączyło ich wiele wspaniałych wspomnień. Zeszło nam z pięć minut zanim się uspokoiliśmy i mogliśmy normalnie mówić.
- Justin mnie zabije, że ci to opowiedziałem. - powiedział przez śmiech a ja wykręciłam oczami.
- Nie musi wiedzieć, że wiem. - powiedziałam i teatralnie poruszyłam brwiami a Rayan wybuchł śmiechem a ja mu zawtórowałam.
- Lubię cię. - powiedział a na moją twarz wkradł się rumieniec. Uśmiechnęłam się. Cieszyłam się, że mam z nim i Christianem dobry kontakt. Wiedziałam, że to nie nasze pierwsze spotkanie i zależało mi na dobrym wrażeniu.
- Ja ciebie też. Dobrze nam się rozmawia hmm? - zapytałam a on energicznie pokiwał głową. Spojrzał na zegarek.
- Rozmawiamy już ponad godzinę, dziwne, że jeszcze Justin nas nie szuka. - powiedział i znów zaczęliśmy się śmiać. Czułam na sobie czyjś wzrok, jakby mnie przeszywał. Rozejrzałam się ale na tarasie była tylko jakaś para i moje dwie koleżanki, które paliły. Spojrzałam w górę i zobaczyłam na balkonie Selenę, która właśnie wchodziła do domu, westchnęłam. - Nie lubicie się prawda? - zapytał Rayan i kiwną głową w stronę, gdzie przed chwilą stała Selena.
- Niestety. Po prostu ona nie chce dać nam spokoju, myśli, że "oddam" jej Justina. Jakby grała w jakąś głupią grę. Już na pierwszym spotkaniu była sarkastycznie miła i ewidentnie dała mi do zrozumienia, że jest ode mnie lepsza. - wyjaśniłam mu a on pokiwał głową. - Lubiłeś ją? - zapytałam i zaklęłam w duchu, nie chciałam wypowiedzieć tego pytania na głos. Spuściłam wzrok, czując się lekko zażenowana.
- Tak lubiłem. Widziałem, że Justin jest z nią szczęśliwy i jak dobrze się przy niej czuje. Przepraszam, że to powiem ale kompletnie nie rozumiałem, dlaczego z nią zerwał. Okej to miało być udawane ale na prawdę się kochali. Ale dobrze, że wyszło tak jak wyszło, w innym wypadku nigdy by cię nie spotkał. A co do Seleny to wiem, że potrafi być cholernie nie miła, wkurzająca i zazdrosna... - westchnął i poklepał mnie ręką po plecach a ja się uśmiechnęłam. Chyba najbardziej lubiłam w nim to, że był szczery. Siedzieliśmy jeszcze chwilę i rozmawialiśmy ogólnie o imprezie a później wstaliśmy, Rayan musiał iść do łazienki a ja chciałam znaleźć Justina. Szukałam go na dole ale nie mogłam go nigdzie znaleźć, weszłam na górę i ktoś nagle mnie złapał od tyłu, szybko się odwróciłam.
- Wystraszyłeś mnie! - powiedziałam, kiedy zobaczyłam Justina. Wzruszył ramionami a ja pokazałam mu język.
- Gdzie idziesz? - zapytał przysuwając się do mnie.
- Szukałam cię. - szepnęłam a Justin przysunął się jeszcze bliżej mnie, tak że byliśmy od siebie milimetry.
- Nawet nie wiesz jak bardzo cię teraz pragnę. - powiedział a ja poczułam ciepło w kroczu, serce zaczęło bić mi szybciej. Naprałam ustami na jego a on przycisnął mnie do ściany. Podniósł mnie tak, że oplotłam go nogami. Ścisnął moje pośladki a ja jęknęłam na co on wsunął język do mojej buzi. Na szczęście na korytarzu było ciemno jednak nie chciałam robić nic więcej tutaj.
- Justin nie tutaj. - powiedziałam między pocałunkami. Nie przestając mnie całować zaczął iść w stronę naszej sypialni. Serce zaczęło bić mi szybciej, miałam nadzieję, że nie znajdziemy tam Toma. Justin kopnięciem otworzył drzwi. Szybko wzrokiem przeleciałam pokój, na szczęście nikogo nie było. Powoli położył nas na łóżku. Objął mnie obiema rękami, poruszając ustami w tylko sobie znanym rytmie. Wydawało mi się, że cały świat się zatrzymał, a jedynym słyszalnym dźwiękiem były nasze ciężkie oddechy. Zaczął sunąć ustami po moim policzku i szczęce, gdzieniegdzie delikatnie ssąc.
-Kocham cię. - wyszeptał. Uśmiechnęłam się.
-Ja ciebie też. - odpowiedziałam. Położywszy swoje dłonie po obu stronach mojej głowy,
zaczął intensywnie wpatrywać mi się w oczy, przez co stałam tak jak zahipnotyzowana. Schylił się, trącił nosem moją szyję i zaczął składać na niej mokre pocałunki, wędrując z jednej strony do drugiej.
Ściskając jego ramiona, gwałtownie zaczerpnęłam powietrza, czując jego język na swojej rozpalonej skórze. Przeniósł dłonie na moje biodra, aby utrzymać mnie w jednym miejscu, po czym złożył na moich ustach słodki pocałunek i nieco się odsunął. Chwytając koniec mojej koszulki, spojrzał mi w oczy, pytając o pozwolenie.Przygryzłam wargę, bez wahania kiwając głową. Justin podniósł materiał, ukazując kolejno mój brzuch i tors. Uniosłam ręce w górę, żeby mógł całkiem ją zdjąć i rzucić przez pokój. Zaczął sunąć ustami po mojej szyi, a następnie w kierunku piersi. Wplotłam mu palce we włosy, stanowczo pociągając, a z moich ust zaczęły wydobywać się coraz głośniejsze jęki.
Zjechał pocałunkami na mój brzuch, a gdy na niego spojrzałam, doszedł prawie do guzika moich jeansów.
Odpinając go jednym szybkim ruchem, zrobił to samo z rozporkiem, po czym podniósł się, żeby na mnie spojrzeć. Oblizał usta, gładząc mnie po policzku.
- Nie wiem czy będę w stanie przestać, jeśli będziemy to kontynuować, Kate... - szepnął z ustami tuż przy moich, przejeżdżając palcami po moim ramieniu, dobrze wiedząc co robiliśmy i dokąd to zmierzało.
- Cii, nie przestawaj. - wymruczałam.a on ponownie złączył nasze usta. Pocałunek z każdą chwilą robił się coraz gorętszy.Odpinając jego pasek, zdjęłam go i rzuciłam na ziemię. Odpiąwszy zamek i guzik jego spodni, chciałam je ściągnąć, kiedy Justin chwycił moje dłonie i położył mi je nad głową. Przytrzymując je jedną ręką, drugą zsunął swoje jeansy, zostając w samych bokserkach. Przygryzłam wargę, cicho jęcząc, gdy zaczął składać na mojej szyi milion pocałunków, wolną ręką zdejmując moje spodnie.
Siadając na mnie okrakiem, Justin na chwilę się odsunął, żeby na mnie spojrzeć, jednocześnie powoli ściągając moje majtki, a już po chwili moja kobiecość była widoczna dla jego pełnych pożądania oczu.Oblizując usta, chłopak jęknął, bo sama myśl o tym, że leżałam pod nim naga, przenosiła go na zupełnie nowy poziom. Chwilę później wślizgnął rękę pod moje plecy i odpiął mój stanik, po czym rzucił go gdzieś na bok, jednocześnie pożerając mnie wzrokiem.
-Pokochasz to, kochanie - mruknął mi do ucha, po czym przeniósł swoje usta na moją lewą pierś.
Gwałtownie wciągnęłam powietrze, wyginając plecy w łuk. Jęknęłam, mocno zaciskając powieki, czując coś niesamowitego.
-Justin... - wymamrotałam.Lekko ssąc mój sutek, uwolnił moje dłonie, żeby móc dostarczyć drugiej piersi tyle samo przyjemności. Ciągnąc go za włosy, jęknęłam jeszcze głośniej, kiedy zjechał jedną ręką między moje nogi, gdzie bez ostrzeżenia wszedł we mnie jednym palcem. Zadrżałam.
-Spokojnie - szepnął z ustami wciąż przy mojej klatce piersiowej. Uspokoiłam się i zaczęłam skupiać jedynie na ruchach Justina. Czułam ogarniającą mnie niesamowitą rozkosz. Zataczając kciukiem kółka na mojej łechtaczce, chłopak coraz szybciej poruszał we mnie palcem.
-Justin... - zaczerpnęłam powietrza. Jeszcze bardziej przyśpieszając, Justin kilkukrotnie musnął moje usta, wiedząc, co się zaraz stanie. Kilka sekund później doszłam, czując ciepło rozchodzące się w moim podbrzuszu. Wyjmując ze mnie palec, wylizał do czysta wszystkie moje soki. Gdy skończył szeroko się uśmiechnął i mrugnął, na co się zarumieniłam, lekko przygryzając wargę. Zrzuciłam go z siebie, tak, że teraz on był pode mną. Zaczęłam całować jego szyję, serce biło mi jak oszalałe na myśl co właśnie chciałam zrobić. Powoli schodziłam w dół nie przestając całować każdego fragmentu ciała Justina. Kiedy zaczęłam powoli ściągać jego bokserki, Justin podniósł mogą głowę i zmusił, żebym na niego spojrzała.
- Kochanie, nie musisz tego robić. - powiedział a ja poczułam, że się rumienię. Sama nawet nie wiem, dlaczego.
- Ale chcę. - westchnęłam, nachylił się i złączył nasze usta w delikatnym pełnym miłości pocałunku. Kiedy się odsunęliśmy pchnęłam go, żeby położył się na łóżku a ja ściągnęłam mu bokserki. Moim oczom ukazała się jego męskość a serce biło mi jak oszalałe. Nigdy tego nie robiłam, bałam się, że będę beznadziejna. Jeszcze przez głowę przelatywały mi myśli, co jeśli ktoś nagle by wszedł. Szybko je odsunęłam, zdając sobie sprawę, że Justin pomyśli, że się boję a ja zwlekam już jakieś 20 sekund. Powoli nachyliłam się i wzięłam jego męskość do buzi. Zaczęłam poruszać głową, przyzwyczajając się do rozmiaru. Justin jęknął a ja zaczęłam poruszać szybciej. Gdy czułam, że jest już blisko uśmiechnęłam się.
- Kurwa Kate. - powiedział a po chwili doszedł w mojej buzi. Poczułam na języku ciepłą ciecz, nie wiedząc co zrobić połknęłam ją i stwierdziłam, że nie była w smaku aż tak zła jakby się mogło wydawać. Otarłam ręką usta i wychyliłam się znad kołdry, znajdując się na wysokości ust Justina. Nie czekał długo, złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. - To było niesamowite. - wyszeptał a ja ugryzłam go w wargę. Teraz obydwoje myśleliśmy o tym samym. Miałam cholerną ochotę na to, żeby zrobić to z nim teraz, ale wiedziałam, że nie możemy.
- Jeśli nie chcesz nie musimy tego robić. - powiedział a ja pokiwałam głową, pocałował mnie i opadł na łóżko obok mnie. Podparłam głowę na ręku i spojrzałam na niego.
- To nie tak, że nie chcę. Nawet nie wiesz jak bardzo cię pragnę, ale jesteśmy pijani, w każdej chwili ktoś może wejść i nie chcę żeby tak to wyglądało. - wytłumaczyłam mu. Podniósł się i nachylił nade mną.
- Z niczym nam się nie śpieszy, poczekam tyle ile będzie trzeba. - powiedział i złączył nasze usta w kolejnym długim pocałunku.
__________________________________________________________________________
Jest ktoś jeszcze? ;)
Jest ktoś jeszcze? ;)
To był najbardziej zajebisty rozdział jaki kiedykolwiek przeczytałam!!!!!!
OdpowiedzUsuńNormalnie był niesamowity!! (rozdział oczywiście xD )
Tak romantyczny, pełen miłości i przygody ;** No po prostu ideał rozdziału ;**
Kocham Cię za to, że jesteś i piszesz właśnie takie piękne rozdziały!
Czekam z niecierpliwością na kolejny równie cudowny rozdział ;** Kocham Cię i czekam ;** <33
Czytam cały czas! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny:)