sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 38.

     Powoli otworzyłem oczy, za oknem zobaczyłem wchodzące słońce a obok mnie śpiącą Kate. Wziąłem telefon i zobaczyłem, że jest dopiero 6:31 westchnąłem. To przez to, że wczoraj tyle spałem. Podniosłem się, żeby nie obudzić Kate. Okryłem ją kołdrą i poszedłem pod prysznic. Po 10 min byłem wykąpany, ubrałem się w klik i zszedłem na dół. Nikogo nie było, panowała idealna cisza. Otworzyłem lodówkę ale znalazłem tylko mleko i jakieś serki, wziąłem jeden i zjadłem. Gdy patrzyłem na tą kuchnię przypominałem sobie jak razem z babcią robiliśmy kolację dla robotników, którzy kończyli wykańczanie domu, uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Poszedłem na górę, wziąłem swój zeszyt z piosenkami i bluzę. Zszedłem na dół i od razu skierowałem się na dwór na molo. Spuściłem nogi w dół i otworzyłem zeszyt. Zacząłem pisać:
" Nie pozwól by to uderzyło ci do głowy,
Ale jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało,
Nie wspominając o tym,
Ta rzecz jest nabrzmiała,
Trzymasz mnie w transie.

Rzucam się na łóżku,
Są miejsca w których chciałbym teraz być,
Nie znasz jeszcze mojej siły,
Tęsknota za tobą jest jak adrenalina,
Otaczasz mnie swoją blokadą,
Wspaniały punkt,
Pojawia się rodzaj miłości, której nie można zatrzymać.
Tak ciężko wychodzi.
Zatrzymaj mnie"
Przeczytałem to jeszcze i kilka razy i stwierdziłem, że jest całkiem okej. Czasem miałem takie momenty, kiedy pisanie przychodziło mi łatwo, wiedziałem co chcę powiedzieć, przekazać fanom i dać im trochę siebie. Znów innym razem kompletnie nie wiedziałem jak się do tego zabrać. To nie jest proste, żeby wyszedł jeden logiczny tekst, który miałby jakieś przesłanie. Zamknąłem zeszyt bo wiedziałem, że już więcej nie uda mi się napisać. Patrzyłem jeszcze chwilę na niebo. Cały czas myślałem, jak to teraz będzie. Te wakacje, co będzie z Kate, jeśli nie zgodzi się ze mną pojechać to co ja zrobię, jeśli pojedzie czy będę umiał sobie ze wszystkim poradzić, przecież cholernie będę się o nią wtedy martwił. Nie jest przyzwyczajona do mojego trybu życia, to co jest teraz to może jedna dziesiąta rzeczywistości. Ona nie chce jeździć ze mną na żadne imprezy, boi się, że nie pasuje co będzie, kiedy byłbym w trasie i to wszystko byłoby konieczne. Nie wiem sam co mam o tym myśleć. Wstałem i ruszyłem w stronę domu, siedziałem tutaj już jakąś godzinę. Wszedłem do salonu i zobaczyłem Selenę oglądającą telewizję. Przeczesałem włosy ręką, nie miałem ochoty na jej towarzystwo.
- Myślałam, że tylko ja nie śpię. - powiedziała, kiedy zamykałem za sobą drzwi. Od kiedy jestem z Kate, kiedy się pokłóciliśmy o Selenę nie lubiłem zostawać z nią sam na sam. Dalej ją kocham, w pewnym sensie.
Dalej jest dla mnie kimś ważnym, bo przecież nie da się tak po prostu zapomnieć o osobie z którą było się prawie dwa lata. Nie mogę patrzeć na nią jak na obcą osobę.
- Ja myślałem podobnie. - odpowiedziałem a ona pokiwała głową. Poszedłem do kuchni, nalałem sobie szklankę wody, wróciłem do salonu i usiadłem na kanapie na przeciwko Seleny. Przez kilka minut siedzieliśmy obydwoje nic nie mówiąc.
- Jutro wracam do Nowego Yorku. - powiedziała nie patrząc na mnie. Nie wiedziałem, kiedy znów się zobaczymy. Przyjechała tutaj na moje zaproszenie a na imprezie ani wczoraj praktycznie nie rozmawialiśmy ze sobą.
- Jak udało ci się przyjechać? - zapytałem, wiedząc, że ma teraz trasę koncertową nie wiem jak udało jej się znaleźć dla nas tyle czasu.
- Powiedziałam, że muszę odpocząć i poprzesuwali mi parę koncertów. - wytłumaczyła a ja pokiwałem głową. Kiedy byliśmy razem często mieliśmy taki problem, że nie mieliśmy dla siebie czasu. Czasem bywało tak, że byliśmy po różnych stronach świata. Pamiętam, chwile kiedy potrafiliśmy rozmawiać ze sobą przez telefon godzinami. Teraz wiem, że bez niej nie poradziłbym sobie z tym wszystkim. Wspieraliśmy się nawzajem, gdy zerwaliśmy tego czego najbardziej mi brakowało to naszych rozmów. Nie potrafiłem się do tego przyzwyczaić i nie mogąc się powstrzymać dzwoniłem do niej.
- Dziękuję, że przyjechałaś. - uśmiechnęła się a ja odpowiedziałem tym samym. - Mam do ciebie pytanie. - odparłem a na zrobiła pytającą minę, wyraźnie zaciekawiona tym o co chcę ją zapytać. - Dlaczego to wszystko robisz? - powiedziałem a ona zmarszczyła brwi.
- Robię co? - zapytała. Musiałem chwilę pomyśleć, żeby dobrze dobrać słowa.
- Czemu piszesz mi takie sms, czemu specjalnie robisz tak żebym był zazdrosny, czemu tak bardzo starasz się dokuczyć Kate? - wytłumaczyłem jej a ona spojrzała na mnie. Widziałem ból w jej oczach i ledwo powstrzymałem się przed chęcią podejścia do niej i przytulenia.
- Nie umiem sobie poradzić. Paparazzi wciąż mnie męczą, zadają pytania "Co uważasz o związku Justina z Kate, jak się z tym czujesz? ", "Czy jesteś zazdrosna?", "Czy nie chcesz do niego wrócić?" i miliony innych, które doprowadzają mnie do szału. - westchnęła i przeczesała włosy ręką. - Tak szybko sobie kogoś znalazłeś a ja nie zdążyłam jeszcze przywyknąć, że cie nie ma, że nie ma naszych rozmów. - wytłumaczyła a ja pożałowałem, że w ogóle zapytałem o to. Powiedziała dokładnie to, czego bałem się usłyszeć. Nie mogłem nic z tym zrobić. Nie miałem pojęcia, że tak trudno jest kochać dwie osoby. Czuję się jak cholery dupek, mam wrażenie, że okłamuję Kate. Kocham ją bardzo ale to, że dalej kocham Selenę sprawia, że czuję się rozdarty. Chciałem zacząć nowe życie zrywając z nią, ale nie wiedziałem, że to będzie się tak za mną ciągnąć. Myślałem, że po prostu każde z nas pójdzie swoją drogą. Selena patrzyła na mnie, nie odrywając ode mnie wzroku.
- Nie planowałem tego, że zakocham się w Kate. Nie zostawię jej, wiesz o tym i ja też to wiem. - powiedziałem. Wstała i usiadła obok mnie, serce zaczęło bić mi trochę szybciej. Spojrzałem na nią a ona miała spuszczoną głowę.
- Wiem po prostu jest mi ciężko bez ciebie. Rozumiałeś mnie jak nikt inny, zawsze umiałeś mnie pocieszyć, byłeś ze mną kiedy wszyscy doprowadzali mnie do szału. Teraz po prostu zniknąłeś a ja chwilami nie wiem co ze sobą zrobić. - odparła. Westchnąłem i spojrzałem w telewizor. Nigdy tak o tym nie myślałem. Miałem Kate i mogłem na nią w każdej chwili liczyć, poza tym miałem "przerwę" od kariery a Selena nie miała z tego nic. Została sama z tym wszystkim i wyobrażam sobie jak musi się czuć, bo wiem jak ja czułbym się w jej sytuacji.
- Przepraszam, wiem, że jestem dupkiem i myślałem tylko o sobie. Pamiętaj, że możesz w każdej chwili do mnie dzwonić i zawsze ci pomogę. - powiedziałem. Później wszystko działo się cholernie szybko, przysunęła się do mnie i nim zdążyłem zareagować pocałowała mnie. Serce waliło mi jak oszalałe, kiedy nasze usta się złączyły. Czułem jej ciepło, jej delikatność. Szybko się odsunęła.
- Musiałam ostatni raz to zrobić. - westchnęła i poszła na górę, nie czekając na moją odpowiedź. Miałem ogromny mętlik w głowie. Patrzyłem się w jeden punkt, myśląc o tym co przed chwilą się stało. Dotknąłem swoich ust i przed oczami miałem Seleną całującą mnie. Dlaczego się nie odsunąłem? Może wiedziałem, że już nigdy więcej to się nie stanie. Gdyby Kate to zobaczyła z nami byłby koniec. Kiedy o tym myślę, nie wyobrażam sobie jej stracić a przez to nawet nie miałbym szans na to, żeby mi zaufała. Ale mam już to za sobą, to właśnie teraz tak jakby zerwaliśmy z Seleną. Zaproponowałem jej przyjaźń a ona tak jakby ją przyjęła i to co miało dzisiaj miejsce już nigdy się nie powtórzy. Siedziałem i patrzyłem bez przekonania w telewizor. Ludzie zaczęli powoli schodzić na dół, byliśmy już wszyscy oprócz Kate i myśleliśmy nad śniadaniem. Ktoś musiał jechać po zakupy. Wszyscy chcieli jechać, żeby wreszcie trochę się poruszać. Powiedziałem, że zostanę w domu, poszedłem na górę do sypialni i położyłem się obok Kate na łóżku. Patrzyłem jak jej klatka powoli unosi się i opada. Tak spokojnie spała, kompletnie nie wiedząc o tym co dzisiaj się wydarzyło. Kiedy po jakiś 15 min otworzyła oczy i spojrzała na mnie, miałem wrażenie, że wie wszystko chociaż wiedziałem, że to niemożliwe.
- Hej. - powiedziała cichym głosem, nachyliła się i pocałowała mnie. W duszy odetchnąłem z ulgą, sam nie do końca wiedząc, dlaczego.
- Hej kochanie. - odpowiedziałem a ona się uśmiechnęła. Czułem się strasznie dziwnie. Cały czas przed oczami miałem Selenę, która mnie całuje. Wiedziałem, że nie mogę powiedzieć o tym Kate, bo to byłby dla niej cios.
- Długo nie śpisz? - zapytała a ja wzruszyłem ramionami. Cały czas patrzyłem w jedno miejsce, nie mogąc myśleć o niczym poza porankiem. Miałem ochotę zapaść się pod ziemie, to nie miało prawa się wydarzyć.
- Justin co się stało? - po chwili odparła Kate, pokręciłem przecząco głową. Nie chciałem na nią patrzeć, bałem się, że nie wytrzymam, że głowa mi eksploduję. Nie mogę powiedzieć jej co się stało, nie mogę.
- Nic, na prawdę. - wyjaśniłem i uśmiechnąłem się chcąc ją uspokoić. Pokiwała głową niezbyt przekonana i wstała, ruszając w stronę łazienki. Położyłem się na jednym boku, patrząc w okno. Najpierw miałem dziwne myśli o Dez, teraz Selena, co się ze mną dzieje. Znów wraca ten drugi ja, nie chciałem tego. Skończyłem z tym co było w wakacje, nic nie może się znów takiego powtórzyć. Po kilkunastu minutach przyszła Kate, ubrała się w klik wyglądała na prawdę dobrze, lekko się umalowała i rozpuściła włosy. Z każdą minutą czułem się coraz gorzej i miałem większe wyrzuty sumienia. Zamykałem się w sobie. Czasem miałem takie momenty, kiedy po prostu wszystko trzymałem w sobie i jedyną osobą z którą wtedy rozmawiałem była Selena. Ona umiała mnie wysłuchać i jakoś zrozumieć. Kate jeszcze nie zna mnie z tej strony, nie miałem jeszcze powodu, żeby to robić. Chociaż to przychodziło samo, kiedy nie wiedziałem co myśleć, miałem mętlik w głowie po prostu tak się działo. Podeszła do łóżka i usiadła na brzegu. Wzięła moją rękę i złączyła nasze palce. Nachyliła się i lekko mnie pocałowała.
- Kocham Cię. - powiedziała, wstała i wyszła zostawiając mnie samego. Na chwilę uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Co ona potrafiła ze mną zrobić. Nie chciałem żeby wychodziła. Szybko odsunąłem od siebie złe myśli, nie mogłem marnować tych dni. Nie mogłem się zamknąć w sobie bo to była jedna z niewielu okazji, kiedy mogłem mieć ją 24 godziny na dobę. Zszedłem na dół, wszyscy siedzieli przy stole i jedli. Usiadłem obok Kate, nalałem sobie mleko i wsypałem płatki. Starałem się zachowywać normalnie tak jak Selena, jakby nigdy nic się nie stało. Chociaż było z tym ciężko, bo za każdym razem kiedy na nią spojrzałem czułem jej usta na swoich. Wszyscy byli w znakomitych humorach i mi też się to udzieliło, cały czas się śmialiśmy i wygłupialiśmy jak paczka dobrych przyjaciół. Kate wzięła telefon, zaczęła mnie nagrywać jak jem klik i dodała na swój Instagram. Wszyscy mieli ze mnie niezły ubaw. Najpierw mnie rozśmieszają a potem się ze mną śmieją. Później poszliśmy do salonu i oglądaliśmy telewizję. Jutro rano Selena i Tom już jadą, Miley jeszcze z nami zostaje. Obejrzeliśmy jakiś film a po nim ktoś wpadł na pomysł, żeby pograć w jakąś grę planszową. Wszyscy się zgodziliśmy i po 30 min graliśmy w monopol. Mieliśmy niezły ubaw, ktoś wygrywał ktoś przerywał. Cały czas się śmialiśmy, rozmawialiśmy. Dawno tak dobrze się nie bawiłem, nie robiliśmy nic szczególnego. Popołudnie mijało nam strasznie szybko. Kate siedziała między moimi nogami, czułem, że jest szczęśliwa i mi też się to udzielało. Razem z Kate, Miley i Jacobem zrobiliśmy obiad - spaghetti. Wyszło nam całkiem nieźle bo zjedliśmy wszystko. Wygrał Mike i w nagrodę sprzątał po obiedzie. Kiedy skończył przyniósł dla każdego po piwie, włączyliśmy film, piliśmy i oglądaliśmy.
- Chcecie jeszcze jedno? - zapytała Dez, kiedy zobaczyła, że każdy już wypił. Wszyscy zgodnie pokiwaliśmy głowami.
- Ja już dziękuję. - powiedziała Kate a wszyscy na nią spojrzeliśmy. Dez pokiwała głową i poszła do kuchni. Przysunąłem się bliżej niej i objąłem ją w pasie.
- Dlaczego już nie chcesz? - zapytałem a ona się zarumieniła. Wzruszyła ramionami, lekko przegryzłem jej ucho a ona się zaśmiała. Odwróciła głowę w moją stronę i powoli mnie pocałowała.
- Ja też jednak poproszę! - krzyknęła kiedy się od siebie odsunęliśmy, przegryzłem wargę i się uśmiechnąłem. Mocno ją do siebie przyciągnąłem pijąc kolejne piwo. Przy następnej kolejce Kate powiedziała, że już na pewno nie chce bo powoli kręci jej się w głowie. Kiedy wstała do łazienki miała lekkie problemy z dojściem plus dobry humor. Wszyscy złapaliśmy jakiejś głupawki po czterech piwach śmialiśmy się z nawet nie śmiesznych rzeczy.
- Zagrajmy w butelkę! - zaproponowała Dez, spojrzeliśmy na siebie. Poczułem jak Kate cała się napięła, wiedziałem że jest już coś nie tak.
- Dobra ale na co? - zapytał Jacob, zrobiła się chwilowa cisza bo myśleliśmy. Byliśmy w znakomitych humorach i nie myśleliśmy o tym co robimy, każdy pomysł był dobry.
- Ja nie gram. - powiedziała szybko Kate a my znów na nią spojrzeliśmy.
- Czemu?- zapytały Miley i Dez na raz po czym wybuchnęły śmiechem. Patrzyłem na Kate, która powoli zaczyna wstawać.
- Hej kochanie. - zacząłem a ona pokręciła przecząco głową. Nachyliła się i szybko mnie pocałowała.
- Grajcie ja po prostu nie mam ochoty. - wytłumaczyła i się uśmiechnęła.
- Nie no bez ciebie to nie to samo. - powiedział Jacob a wszyscy zgodnie pokiwaliśmy głowami.
- Przepraszam was, innym razem ok? - każdy po kolei westchnął. Wiedzieliśmy, że i tak nie uda nam się nic wskórać i daliśmy sobie spokój. Każdy po kolei zaczął się z nią żegnać, powoli wstałem i ruszyłem za nią.
- Zostań. - odparła, kiedy zobaczyła, że idę za nią. Pokręciłem przecząco głową.
- Nie chcę grać bez ciebie. - powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie. Zobaczyłem grymas na jej twarzy i przegryzłem wargę.
- Jest ok. Przyjdź jak skończycie. - wytłumaczyła. Złączyła nasze usta w krótkim pocałunku i weszła schodami na górę. Stałem jeszcze chwilę i rozważałem czy nie iść za nią. Myślałem czy chcę być sama czy chce mnie sprawdzić. Ale Kate taka nie jest, gdyby była zła to po prostu by mi to powiedziała.

Oczami Kate:
          Powoli weszłam po schodach i kiedy byłam już na górze usłyszałam z dołu "No to na co gramy?!" szybko zamknęłam za sobą drzwi do naszej sypialni. To był na prawdę udany dzień, świetnie się bawiliśmy ale już mam dość. Chcę odpocząć, poza tym nie lubię, kiedy ktoś jest pijany a każdy był oprócz Justina i Jacoba, którzy byli lekko podpici, czyli trochę bardziej niż ja chociaż wypiłam mniej. To dlatego, że z reguły nie piję, nie palę, nie ćpam. Mam złe wspomnienia z dzieciństwa : siedziałyśmy z mamą w salonie, był już wieczór. Babcia spała już na górze. Trzymałam głowę na jej kolanach a mama gładziła ręką moje mokre włosy. Nagle ktoś wszedł z hukiem do domu. Szybko się podniosła i pobiegła do przed pokoju. To był tata, słyszałam jak na niego krzyczy. Był pijany. On też krzyczał, strasznie się kłócili aż w końcu uderzył mamę w policzek, słyszałam to. Po tym zapadła cisza, mama przybiegła do mnie do salonu powstrzymując łzy i trzymając się za twarz. Nie pytałam co się stało, sama byłam przerażona. Szybko wzięła mnie na ręce i przyszła ze mną do mojego pokoju. Położyła się obok i spałyśmy u mnie łóżku. W nocy słyszałam jak płacze. Długo potem nie rozmawiali, ale kiedy tata się popłakał i obiecał, że już nigdy się nie napije wybaczyła mu a on do końca życia dotrzymał obietnicy. Miałam wtedy zaledwie 5 lat a tak dobrze pamiętam tamten wieczór. To po nim mam traumę i niechęć do alkoholu. Nigdy więcej nie byłam tak przerażona jak wtedy. To był jedyny raz, kiedy słyszałam jak się kłócą. Skierowałam się w stronę łazienki, rozebrałam się i nalałam wannę pełną wody. Mimo zamkniętych drzwi słyszałam krzyki z dołu. Zmyłam cały bród z siebie i od razu czułam się lepiej i nie kręciło mi się już w głowie. Ubrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku. Włączyłam telewizję i wzięłam do ręki telefon, przeskakiwałam po programach aż w końcu na którymś leciał "Shrek", oglądałam ją z milion razy ale i tak zostawiłam. Od zawsze lubiłam oglądać bajki, jak byłam mała uwielbiałam je i tak mi zostało. W między czasie weszłam na swojego Facebooka, dawno tutaj nie byłam. Miałam z milion zaproszeń ale żadne od osoby którą znam, znaczy co najmniej z tych które widziałam. Większość to były dziewczyny, nie rozumiałam po co mnie zapraszają. Na szczęście wiadomości i zdjęcia miałam zablokowane więc nie miałam za dużego bałaganu. Później weszłam na TT, gdzie działo się mniej więcej to samo. Z każdym dniem przybywało osób które mnie obserwują i teraz było ich prawie 8 milionów. Czym sobie na to zasłużyłam? Napisałam "8 mln wow, jesteście niesamowici", obserwowałam tylko 24 osoby. Wcześniej nie używałam go jakoś często, ma go kilka osób ze szkoły bo większość ma Facebooka, chociaż teraz wolę TT bo tutaj jeśli nie chcę nie widzę ile osób lubi mój post itp. Chcę to sprawdzam nie chcę to nie muszę. Justin obserwuje ponad 100 tysięcy, kiedy czytam jak fanki reagują na to, że je dodał do obserwowanych, one płaczą, dziękują mu i tak cholernie się tym cieszą. Chwilami nie rozumiem tego, ale wierzę, że dla nich znaczy to bardzo dużo. Jak czasem zabieram mu telefon to właśnie dodaję mu kilka belibers do jego kolekcji, on i tak nie zauważa bo liczą mu w tysiącach a dla nich to coś tak wielkiego. Pomyślałam czy moje "obserwowanie" kogoś też było by takie niesamowite, ale szybko odrzuciłam tą myśl. Nie chcę nic zmieniać, nie chcę nikogo obserwować. To nie mnie kochają tylko jego. Odłożyłam telefon i wtuliłam się w poduszkę.
       Przekręcałam się z boku na bok nie mogąc usnąć, jakbym w ogóle nie była zmęczona. Przerzucałam bezcelowo programy na których nie było nic ciekawego. Oglądałam transmisje z koncertów na MTV, to jedyne przykuło moją uwagę. Oczy powoli zaczynały mi się zamykać, kiedy usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Szybko odwróciłam się i zobaczyłam Justina.
- Nie śpisz? - zapytał a ja pokręciłam przecząco głową. Podszedł do mnie i odgarnął mi włosy z twarzy, uśmiechnęłam się. - Nie musiałaś na mnie czekać. - powiedział. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Musiałam, poza tym nie mogłam bez ciebie usnąć. - odparłam, zaśmiał się. Wstał i zaczął się rozbierać.
- Wykąpiesz się ze mną? - wymruczał a ja się zaśmiałam i pokręciłam przecząco głową. - No chooodź. - powiedział, usiadł na brzegu łóżka. Spojrzałam na jego gołą klatkę i wykręciłam oczami. Przysunął się i delikatnie mnie pocałował. Nie zareagowałam a on przegryzł moją wargę i pogłębił pocałunek. Zaśmiałam się i rzuciłam mu na szyję. Podniósł mnie a ja objęłam go nogami. Otworzył kopnięciem drzwi jednocześnie mnie rozbierając. W łazience postawił mnie na kostce i zaczął szybko zdejmować spodnie, podeszłam do prysznica i puściłam wodę. Chciałam się już rozebrać, kiedy złapał mnie od tylu i przysunął do siebie. Wziął moje ręce do tyłu i powoli rozpiął mój stanik a później zdjął majtki. Przesunął wzrokiem po moim ciele i przegryzł wargę.
- Nigdy mi się to nie znudzi. - powiedział i przysunął się do mnie łącząc nasze usta w długim pocałunku. Lekko popchnął mnie do kabiny a na moje ciało poleciały ciepłe krople wody. Nie przestawał mnie całować. Powoli zaczął schodzić do mojej szyi. Na moim ciele pokazały się ciarki. Podniosłam jego głowę i złączyłam nasze usta w pocałunku. Delikatnie przegryzłam jego wargę, jęknął a ja pogłębiłam pocałunek. Serce biło mi cholernie szybko i miałam przyśpieszony oddech. Delikatnie się odsunęłam od Justina, nalałam na ręce płyn do kąpieli i zaczęłam go myć. Przejechałam po jego brzuchu, rękach a później powoli ściągnęłam jego mokre spodenki. Staliśmy na przeciwko siebie nago, czułam lekkie skrępowanie, chociaż wiedziałam, że to nie jest nic czego nie robiliśmy. Chciałam dalej go myć, kiedy naprał na mnie swoim ciałem i podniósł mnie. Woda spływała po naszych ciałach. Z każdą chwilą robiło się coraz bardziej namiętnie. Nie odrywaliśmy się od siebie ani na chwilę, każdy pocałunek był coraz bardziej namiętny.
- Justin.. - powiedziałam, kiedy wiedziałam do czego to wszystko dąży. Odsunął się ode mnie i oparł swoją głowę o moją.
- Wiem. - odparł a ja podniosłam jego głowę i spojrzałam mu prosto w oczy. - Też nie chcę żeby tak to wyglądało. - wyszeptał a ja delikatnie go pocałowałam.
- Kocham cię. - szepnęłam mu do ucha a on pokiwał głową. Wyłączył wodę, sięgnął po ręcznik i okrył mnie nim. Wytarłam się i ubrałam w piżamę, nie czekając na Justina poszłam do łóżka i okryłam się kołdrą. Po chwili przyszedł i położył się obok mnie. Przytuliłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Justin co czułeś, kiedy dowiedziałeś się, że możesz nagrać swoją pierwszą płytę? - zapytałam po chwili ciszy.
- Nie potrafię tego opisać. Czemu pytasz? - odpowiedział a ja przez chwilę milczałam myśląc nad odpowiedzią.
- Tak mało o tobie wiem. - westchnęłam a on się zaśmiał.
- Pytaj o co chcesz. - odparł a na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
- Jak to było, kiedy nagle tyle dziewczyn zaczęło się tobą interesować? - zapytałam a on westchnął. Spojrzałam na niego a on pokazał język.
- Czemu akurat takie pytanie? - odpowiedział a ja wykręciłam oczami. - To było dziwne, długo się nie mogłem do tego przyzwyczaić, że tak reagowały na mój widok. Teraz jest to dla mnie w pewnym sensie normalne. - wytłumaczył a ja pokiwałam głową.
- Co było zanim zostałeś sławny? - zapytałam a on przeczesał włosy ręką.
- To było inne życie. Z Pattie byliśmy sami razem z dziadkami, nie mieliśmy pieniędzy, byliśmy biedni. Pierwszy raz na wakacje pojechałem niedługo przed tym jak zostałem sławny to miałem 13 lat. Zabrałem Pattie do Disneylandu, za swoje pieniądze zarobione na śpiewaniu na ulicy. - przerwał. - raz nawet udało mi się zebrać 300 dolarów w jeden dzień. - zaśmiał się. Spojrzałam na niego i wiedziałam, że przypomina sobie tamte czasy.
- Pattie mówiła mi, że od zawsze byłeś dobry tylko czasem o tym zapominasz. - odpowiedziałam a on jęknął.
- Ma rację. Sam nie wiem co się ze mną dzieje chwilami. Jestem tylko człowiekiem wiesz? Czasem sobie nie radzę i złe instynkty biorą nade mną górę. - wytłumaczył a ja pokiwałam głową analizując jego słowa.
- Masz tremę przed koncertami? - zapytałam i zaśmiałam się sama z siebie a Justin do mnie dołączył.
- Nie za bardzo. Chyba, że wiem, że ty jesteś na widowni. - przestałam się śmiać i spojrzałam na niego. Teatralnie poruszył brwiami a ja lekko go szturchnęłam. - Na prawdę. - powiedział a ja zmarszczyłam brwi.
- To słodkie. - odparłam a on przysunął się i mnie pocałował a ja szybko pogłębiłam go.
- Jeszcze jakieś pytania? - zapytał a ja energicznie pokiwałam głową.
- Mam masę pytań. - szybko odpowiedziałam, wygodniej się ułożyłam tak żeby go widzieć i pytałam o wszystko co wpadło mi do głowy. Był już ranek a my leżeliśmy i rozmawialiśmy. Justin opowiadał mi o swoim dzieciństwie, o Pattie o swoim pierwszym koncercie o wywiadach. Była już piąta nad ranem, leżeliśmy i wsłuchiwaliśmy się w swoje oddechy, które stawały się coraz bardziej spokojne.
- Jestem głodny. - wyszeptał Justin a ja się zaśmiałam, podniosłam głowę i spojrzałam na niego.
- No nie wierzę. - odpowiedziałam a on wykręcił oczami. Przysunęłam się i pocałowałam go. - Chodź, zrobię Ci coś. - powiedziałam a on pokiwał głową i szybko mnie pocałował. Uśmiechnęłam się, wstałam a za mną Justin. Zeszliśmy do kuchni usiadł przy stole a ja zabrałam się za robienie kanapek. Po 30 min leżeliśmy w salonie oglądając bajki w telewizji. To była jedyna normalna rzecz, która leciała o tej godzinie. Wygodnie się ułożyliśmy i odpoczywaliśmy. Rano wszyscy zaczęli się schodzić, jedli śniadanie a potem dołączyli do nas w salonie. Jacob i Miley zgodzili się odwieźć Toma i Selenę, chciałam jechać ale powiedzieli, że to bez sensu a nie chciałam się kłócić. Długo żegnaliśmy się z Tomem, będę za nim cholernie tęsknić. Wiem, że minie sporo czasu zanim znów się zobaczymy. Patrzyłam jak odjeżdżają i wróciłam do Justina. Mocno się do niego przytuliłam.
- Niedługo go odwiedzimy, obiecuję. - powiedział a ja się uśmiechnęłam i zrobiło mi się lżej na duszy. Leżeliśmy tak a ja czułam, że moje powieki stają się coraz cięższe. Była już godzina prawie 12 a ja nie spałam całą noc.
- Idę na górę spać. - odparłam. Powoli podniosłam się z kanapy i spojrzałam na niego.
- Idę z tobą. - wytłumaczył. Wyłączył telewizor i ruszył za mną po schodach. Od razu rzuciłam się na łóżko i okryłam kołdrą. Justin objął mnie i idealnie się ułożył przy mnie. Po chwili obydwoje odpłynęliśmy.


___________________________________________________________________________
No to mam ferie więc rozdziały będą pojawiały się częściej. Jesteście jeszcze? N ;>

4 komentarze:

  1. Jest przepiękny jak zawsze!!
    Jak się ciesze, ze będą częstsze rozdziały!! *_*
    Czekam czekam czekam i kocham ;** <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, jacy oni są słodcy! <3 Tylko Selena.. Nie mogę sie przyzwyczaić do tego, że ona TAKA jest, bo w rzeczywistości ją kocham! Tak bardzo się cieszę, że im Katy i Justinowi się w końcu układa ;) Już nie mogę się doczekać kolejnego :) Buziaki xx

    OdpowiedzUsuń